Dziś mija 25 lat od rozpoczęcia obrad Okrągłego Stołu. Przez dwa miesiące, do 5 kwietnia 1989 r., przedstawiciele władz negocjowali z reprezentantami opozycji solidarnościowej. Status obserwatora rozmów posiadała strona kościelna. Okrągły Stół położył podwaliny pod transformację ustrojową, gospodarczą i społeczną. Praktycznie bez rozlewu krwi udało się zamienić autokrację zwaną demokracją ludową na demokrację bezprzymiotnikową, czyli autentyczną. Okrągły Stół mógłby być polskim towarem eksportowym, a zapotrzebowanie na negocjacyjny model rozwiązywania konfliktów politycznych i społecznych w różnych zakątkach świata jest duże. I stale rośnie.
Niech przemówią usta zamiast karabinów
Można mnożyć przykłady państw, gdzie negocjacje władzy z opozycją mogłyby zaoszczędzić życie setek bądź tysięcy ludzi. Najbliższym dla nas jest z pewnością Ukraina, gdzie od wielu tygodni trwają protesty przeciwko rządzącym. Niespełna dziesięć lat temu coś na kształt Okrągłego Stołu doprowadziło do zażegnania konfliktu politycznego i powtórzenia wyborów prezydenckich. Przykre, że po zaledwie dekadzie Ukraina wraca do punktu wyjścia sprzed Pomarańczowej Rewolucji – masowych protestów, braku zaufania do władzy, represji służb bezpieczeństwa, zaangażowania Rosji w obronę status quo. Kluczowa różnica pomiędzy rokiem 2004 a 2014 to brak zaufania do liderów partii opozycyjnych. Majdan w 2004 r. ufał niektórym politykom. Euromajdan w 2014 r. podchodzi do polityków sceptycznie. Utrudnia to rozmowy z władzą i czyni bardzo trudnym ewentualne kompleksowe negocjacje, powtórkę sprzed 10 lat.
Trochę dalsze przykłady państw, gdzie negocjacje mogłyby zastąpić przemoc i rozlew krwi to Egipt czy Syria. W obu przypadkach najsilniejsi gracze nie uznali jednak za stosowne sięgnąć po ten właśnie instrument rozwiązywania konfliktów. W Egipcie były nawet dwie szanse na ogólnonarodowy dialog – po obaleniu Mubaraka i zwycięstwie Mohameda Mursiego w wyborach prezydenckich, a następnie po obaleniu Mursiego. Ani Bractwo Muzułmańskie, ani siły zbrojne nie wybrały drogi analogicznej do okrągłostołowej. W Syrii Baszar al-Assad również nie widział potrzeby prowadzenia rozmów z opozycją, a obecnie nie ma nawet za bardzo z kim rozmawiać, bo opozycja rozpadła się na zbyt wiele podmiotów, spośród których żaden nie stwarza nawet pozorów reprezentatywności.
Optymistycznym przykładem dialogu i transformacji może być Birma (Mjanma), gdzie rządząca przez dekady junta wojskowa z własnej inicjatywy postanowiła przeprowadzić szereg reform ustrojowych. Nadal nie można Mjanmy uznać za kraj demokratyczny, lecz w porównaniu do – kryterium ukraińskie, roku 2004 – osiągnięto znaczące postępy.
Dlaczego Polsce i Birmie się udało? Istotnym czynnikiem była obecność silnej, zjednoczonej i pokojowo nastawionej opozycji. Na jej czele stały (i stoją w przypadku Birmy) legendarne wręcz postaci – Lech Wałęsa i Aung San Suu Kyi, laureaci Pokojowego Nobla. Nieprzypadkowo podkreślam pokojowe nastawienie opozycji, gdyż odegrało ono kluczową rolę w budowaniu pozycji, wiarygodności oraz wizerunku poza granicami kraju. Dlatego tak ważne jest, by ukraińskie demonstracje pozostały pokojowe i odporne na liczne prowokacje. Innym czynnikiem, który utorował drogę do pokojowej transformacji, było nastawienie władz. Nie zdecydowały się one (chociaż wcześniej nie miały oporów) na rozwiązanie siłowe, wybierając drogę rozmów i dialogu. Dlaczego? Decydująca była świadomość zmian zachodzących w społeczeństwie, sytuacja gospodarcza, geopolityka (Birma). Lista na pewno jest dużo dłuższa.
Niewykorzystany symbol
Okrągły Stół to nie tylko wydarzenie historyczne, lecz model postępowania, który moglibyśmy promować na świecie. Zamiast tego pozwalamy niszczyć wizerunek Okrągłego Stołu na naszym podwórku. Dla niektórych jest to symbol zdrady narodowej, a nie sukcesu. Czy lepiej było z władzą nie negocjować, stawiając daleko idące żądania i nie godząc się na cokolwiek poza kapitulacją? Czy lepiej było czekać na kolejną brutalną pacyfikację i krew płynącą po ulicach? Czy Polak miał znowu strzelać do Polaka? Dlaczego mielibyśmy wstydzić się niemal bezkrwawej rewolucji, jaką było stopniowe odsuwanie od władzy PZPR? Niestety, dopóki sami między sobą nie dojdziemy do konsensusu, do w miarę jednolitej oceny Okrągłego Stołu, dopóty nie zostanie on wykorzystany w świecie jako polski model rozwiązywania sporów o fundamentalnym charakterze. Model, który zamiast śmierci przynosi pokój. Model, który choć trochę stabilizuje bardzo niestabilną sytuację. Model, który prowadzi do pojednania, a nie do rozliczeń i rozdrapywania ran – w którym ważniejsze jest to, co będzie jutro, od tego, co było wczoraj i co jest dziś.
Piotr Wołejko
zdjęcie: Erazm Ciołek / Wikimedia Commons