Szturm na Słowiańsk: Czy Kijów odzyska okupowane przez Rosjan terytorium?

Wierne tymczasowym władzom w Kijowie oddziały przypuściły dziś szturm na okupowane przez Rosję miasto Słowiańsk (dość mówienia o separatystach, samoobronie czy innych przebierańcach – nazywamy rzeczy po imieniu). Atak został wstrzymany, gdy Rosjanie zestrzelili dwa helikoptery Mi-24.

To kolejne potwierdzenie, że za zamieszaniem na wschodzie Ukrainy nie stoją żadne miejscowe siły czy pasjonaci militariów, którzy dobrze zaopatrzyli się we wszechobecnych na terytorium b. ZSRR sklepach z militariami, tylko regularne siły rosyjskie. Żadne samoobrony nie posiadają dostępu do uzbrojenia, które pozwala zestrzelić ciężki helikopter bojowy, jakim jest Mi-24 – maszyna zwana powietrznym czołgiem. Afgańscy mudżahedini określili Mi-24 mianem diabelskiego rydwanu (devil’s chariot) i dopóki nie otrzymali od Amerykanów Stingerów – przenośnych pocisków ziemia-powietrze – dopóty diabelskie rydwany stanowiły dla nich śmiertelne zagrożenie. Reasumując – byle kto i byle czym nie zestrzeliwuje ciężkiego helikoptera bojowego, jakim jest Mi-24.

File:PKW Afganistan 39.jpg

Polski Mi-24 w Afganistanie, zdjęcie: MON (źródło: Wikimedia Commons)

Podczas gdy Angela Merkel wije się w Waszyngtonie jak piskorz, by przypadkiem nie nałożyć na Rosję jakichkolwiek sensownych sankcji gospodarczych, a liderzy niemieckiego biznesu pielgrzymują do Moskwy po kontrakty, Rosjanie śmieją się Zachodowi w twarz przetrzymując w dalszym ciągu porwanych kilka dni temu obserwatorów OBWE. Teraz ich uwolnieniu zapobiegła ofensywa Ukraińców. Mogli zwolnić porwanych obserwatorów przed szturmem, prawda? W tym samym czasie Rosjanie zwracają się do… OBWE z żądaniem powstrzymania ukraińskiego natarcia w trosce o los cywilów. Gdy Putin masakrował Czeczenię, zabijając w trakcie dwóch wojen ok. 1/10 ludności czeczeńskiej, nie przypominam sobie przerw w walce związanych z pomocą humanitarną dla miejscowych cywilów. Może czytelnicy wspomogą mnie odpowiednią dawką informacji, a ja udam się po apteki po specyfiki na wzmocnienie pamięci.

Z Rosją Zachód w ogóle nie powinien rozmawiać, dopóki nie uwolni obserwatorów OBWE. Nie można pozwalać na takie chwyty i udawać, że porwała ich jakaś trzecia siła, czy inni kosmici. Porwali ich Rosjanie, a polecenie wyszło wiadomo skąd. To nie Syria, gdzie działają setki niezależnych czy quasi-niezależnych bojówek i nikt nie kontroluje, co się dzieje. Na wschodniej Ukrainie działają rosyjski wywiad, służby specjalne i wojsko. Rosyjskie, czyli polecenia płyną z Moskwy. Nie ma tu swobody i miejsca na kreatywność, ponieważ za pełzającym przejmowaniem Ukrainy stoją profesjonalni żołnierze wykonujący polecenia, a nie lokalni watażkowie dbający o swoje interesy. Kto tego nie rozumie, nie może w prawidłowy sposób analizować wydarzeń na Ukrainie, najpierw na Krymie, a teraz w jej wschodnich regionach.

Czy Ukraińcy odzyskają okupowane przez Rosjan terytorium? Na dziś wydaje się to bardzo wątpliwe. Siłowe rozwiązania, jak pokazuje dzisiejszy atak na Słowiańsk, nie są zbyt skuteczne, ponieważ Rosjanie stawiają twardy opór. Ponowienie natarcia z wykorzystaniem większej ilości sprzętu może spowodować wzbicie się w powietrze „sił powietrznych samoobrony” i regularne bitwy powietrzne z udziałem rosyjskiego lotnictwa.

Rosjanie osiągają swój cel, jakim jest uniemożliwienie przeprowadzenia normalnych wyborów prezydenckich w dniu 25 maja. Po trupach, dosłownie, dążą do rozbicia Ukrainy poprzez federalizację bądź scenariusz krymski, czyli referendum zorganizowane na pokaz i pod lufami rosyjskich czołgów. O ile Zachód nie jest w stanie zabezpieczyć integralności terytorialnej Ukrainy, może znacząco podnieść koszty jej naruszenia. Jednak bez Berlina sankcje będą zawsze dużo słabsze. Gdy trzeba twardo walczyć z Polską o limity CO2, czy z Grecją o zwalnianie ludzi z pracy w sektorze publicznym, wtedy łatwiej jest okazać pryncypialność i nieugiętość. Taka logika realpolitik w wydaniu wielkich potęg.

Piotr Wołejko

 

Share Button