Poranny przegląd prasy – 29.12.06 r.

Dziennik

Stany Zjednoczone skrytykowały Izrael za zapowiedź budowy pierwszego od 10 lat nowego osiedla na okupowanych terytoriach palestyńskich na Zachodnim Brzegu Jordanu. Rzecznik Departamentu Stanu wezwał Izrael by ten unikał działań metodą faktów dokonanych. Waszyngton zirytował się poważnie na swojego bliskiego sojusznika po raz pierwszy od wielu miesięcy, ale powód jest dość istotny. Izraelczycy zobowiązali się bowiem do zaprzestania budowy nowych osiedli, co było jednym z kamieni węgielnych porozumień pokojowych z Autonomią Palestyńską. Teraz, kiedy proces pokojowy został faktycznie zerwany, Izrael powraca do swojej dawnej polityki, co może bardzo utrudnić – dziś zresztą mało prawdopodobny – powrót do rozmów. Tymczasem Tel Awiw zgodził się na transport 2 tys. karabinów AK-47 i amunicji przez swoje terytorium, które Egipt zdecydował się przekazać Fatahowi – ruchowi na którego czele stoi ugodowy prezydent Autonomii Palestyńskiej (PA) Mahmud Abbas. Politolodzy krytykują decyzję Izraela, która może okazać się bardzo kosztowna dla samego Fatahu. Jeśli zostanie on uznany za izraelską marionetkę, jego powrót do władzy będzie niemożliwy. Broń ma pomóc Fatahowi w walce z Hamasem.

We Włoszech powstanie Uniwersytet Myśli Liberalnej, który chce założyć były premier i lider centroprawicy Silvio Berlusconi. Słusznie zauważył, że w jego kraju przewagę na uniwersytetach i w kulturze mają lewicowcy i zdecydował się to zmienić – komentuje Jaś Gawroński, były rzecznik prasowy Berlusconiego i dodaje „Prawicy brakuje intelektualnego prestiżu”. Siedzibą nowego uniwersytetu będzie Brianza – nieopodal znajduje się rezydencja byłego premiera. Rektorem uczelni ma zostać prof. Angelo Maria Petroni a wykładowcami mają być emerytowani światowi przywódcy, z którymi Berlusconi się zaprzyjaźnił – George Bush senior, Bill Clinton, Tony Blair, Władimir Putin, Jose Maria Aznar. Berlusconi planuje stworzenie czterech wydziałów: nauk politycznych, ekonomii, prawa i komunikacji społecznej. Uniwersytet ma być pomnikiem pozostawionym przez Silvio Berlusconiego potomnym. Pomysł bardzo dobry, gdyż, po pierwsze, warto przeznaczyć fundusze na edukację, a po drugie, prawdą jest dominacja lewicowych elit, więc warto tę ich przewagę choć trochę zmniejszyć.

Ostatnia informacja z Dziennika ma wydźwięk dość humorystyczny. Otóż Chińczycy zastanawiają się jak zmniejszyć ilość smogu ze spalin samochodów w Pekinie podczas Igrzysk Olimpijskich w 2008 roku. Choć czasu do ich rozpoczęcia pozostało niewiele, planują budowę kilku linii metra, kolejek elektrycznych oraz pasów dla autobusów. Być może władze zdecydują się także całkowicie zakazać ruchów prywatnych samochodów w Pekinie podczas igrzysk. Na budowę infrastruktury Chińczycy przeznaczą, bagatela, 9 mld $. Polacy mogą o takim tempie budowy i nakładach tylko pomarzyć…

Rzeczpospolita

Nicolas Sarkozy jest już prawie oficjalnym kandydatem rządzącej prawicy (UMP) na prezydenta w wyborach w 2007 roku. Jego ostatnia kontrkandydatka – minister obrony Michelle Allot-Marie – wycofała się z boju o poparcie partii, choć nie wykluczyła, że wystartuje jako kandydatka niezależna. Tym samym Sarkozy może spokojnie oczekiwać na oficjalne partyjne „namaszczenie”, które nastąpi 14 stycznia na zjeździe Unii na Rzecz Ruchu Ludowego. Ma on poparcie praktycznie wszystkich członków partii z głównych trzech jej frakcji: gaullistów, centrystów i liberałów. Sondaże przewidują, że tylko Sarkozy może zwyciężyć z kandydatką socjalistów Segolene Royal. W tym miejscu muszę sobie pozwolić na chwilę prywaty i skrytykować ostatnie zdanie artykułu Grzegorza Dobieckiego, które brzmi następująco: „Jak się przypuszcza, to głosowanie, niemające nic wspólnego z prawyborami, może się zakończyć iście „sowieckim” wynikiem: 99,99 procent poparcia dla Nicolasa Sarkozy’ego”. Wydaje mi się, że w przypadku prawicy taki komentarz jest nie na miejscu. Trochę umiaru.

Należąca do prominentnego polityka – jednego z najbogatszych Ukraińców – Rinata Achmetowa gazeta „Siegodnia” donosi, że Wiktora Juszczenkę tuż przed wyborami prezydenckimi w 2004 roku otruł ochroniarz szefa SBU (ukraińskich służb specjalnych) Wołodymyra Saciuka. Ochroniarz sprawował podobno nadzór nad podawanymi podczas kolacji potrawami i miał dopilnować, aby Juszczenko dostał otrute danie. Wokół dziwnego zatrucia prezydenta powstało wiele teorii spiskowych, gdyż pozostało ono do dzisiaj zagadką. Nie udało się go wyjaśnić kolejnym szefom SBU, policji, prokuraturze. Niektórzy przypuszczają, że do żadnego zatrucia nie doszło, a Juszczenko mógł się sam otruć, aby zwiększyć swoje szanse wyborcze. Teorii dotyczącej ochroniarza także nie uda się wyjaśnić, gdyż – jak się okazało – zniknął. Tymczasem wypada przypomnieć, że bardzo niedawno sam prezydent zapowiedział, że wie już kto go otruł i wkrótce podzieli się tą wiedzą – pisała o tym zresztą także Rzeczpospolita.

Powracamy na chwilę do Autonomii Palestyńskiej i Izraela. Premier Ismail Hanije zapowiedział, że porwany blisko pół roku temu kapral Gilad Szalit zostanie uwolniony, jeśli Izrael wypuści pewną liczbę palestyńskich więźniów. Wcześniej Tel Awiw poinformował, że rozważa zwolnienie kilkuset spośród ok. 8 tys. więźniów w geście dobrej woli.

Gazeta Wyborcza

Marnie wygląda dzisiejsza „Gazeta” pod kątem świeżych doniesień z zagranicy. Dlatego zajmiemy się tylko dwoma kwestiami. Pierwsza dotyczy październikowych zamieszek, do których doszło w Budapeszcie po ujawnieniu nagrań premiera Ferenca Gyurcsanya, w których przyznawał się do okłamywania wyborców. Gyurcsanyi nie podał się do dymisji, a opozycji nie udało się go do tego zmusić, ale na ulicach przez kilka tygodni miały miejsce potężne demonstracje. Podczas jednej z nich protestującym udało się uruchomić poradziecki czołg T-35, którym przejechali kilkaset metrów. Kilka demonstracji przerodziło się w starcia z policją, podczas których wiele osób ucierpiało. Teraz składają oni pozwy do sądu i domagają się odszkodowania od policji. Opozycja domaga się głów szefów policji oraz notabli z MSW. Powołana została specjalna komisja, która ma zbadać kto odpowiada za ostre reakcje policji, ale prawicowy Fidesz nie wierzy, że ktoś zostanie pociągnięty do odpowiedzialności. Wg opozycji komisja jest uzależniona od rządu, a na jej czele stoi osoba powiązana z partią koalicyjną. Dlatego, jeśli raport komisji będzie pełny okrągłych słów ale pozbawiony konkretów, Fidesz spróbuje nakłonić najliczniejszą w Parlamencie Europejskim frakcję Europejskiej Partii Ludowej do wszczęcia europejskiego dochodzenia w sprawie demonstracji. Temu na pewno sprzeciwią się drudzy jeśli chodzi o liczbę członków w PE socjaliści. A spór zostanie przeniesiony z Budapesztu do Brukseli.

Tymczasem muzułmanie i katolicy nie będą mogli modlić się wspólnie w katedrze w Kordobie – przebudowanej w XVI i XVII wieku z jednego z największych meczetów. Biskup Juan Jose Asenjo odrzucił prośbę wyznawców Allaha, jednak – jak tłumaczy – jest zwolennikiem dialogu międzyreligijnego. Nie uważa natomiast, aby wspólna modlitwa w katedrze przyniosła jakiekolwiek korzyści. Zapobiegliwi muzułmanie mają jednak zamiar pomodlić się w meczecie bez względu na brak zgody biskupa. Liczą na finansowe wsparcie z Emiratów Arabskich, gdyż chcą zbudować wierną replikę meczetu nieopodal katedry. Wtedy nie z pewnością nie będzie bardziej ekumenicznie. Po szczegóły zapraszam do artykułu Macieja Stasińskiego.

Share Button