Czy szykowany jest zamach na prezydenta Putina, który udał się z wizytą do Teheranu na szczyt państw basenu Morza Kaspijskiego? Czy pierwszy rosyjski przywódca odwiedzający Iran po zwycięstwie Islamskiej Rewolucji znalazł się na celowniku terrorystów? Czy całe to zamieszanie to nie sztuczne podgrzewanie atmosfery skierowane bardziej do wewnątrz Rosji, czyli do rosyjskich wyborców?
Podejrzewany o związki z izraelskim wywiadem portal internetowy DEBKAfile informuje, że zamach na Putina przygotowuje kilka grup: Czeczeni, Talibowie/Al-Kaida oraz skrajne elementy reżimu irańskiego (czyli zapewne Gwardia Rewolucyjna lub ludzie z nią powiązani). Ponieważ Władimir Putin aktualnie przebywa w Teheranie, skupię się na tej ostatniej grupie.
Gwardia Rewolucyjna to paramilitarna organizacja, która jest podporą władzy mułłów w Iranie. To swoiste państwo w państwie, gdyż poza funkcją militarną, pełni również funkcję biznesową. Gwardia to wielkie przedsiębiorstwo, posiadające wiele intratnych firm, otrzymujących kontrakty od rządu. To także pierwsza organizacja państwowa, która została przez amerykański Kongres uznana za organizację terrorystyczną – ergo część państwa irańskiego została uznana za terrorystyczną.
Z Gwardii Rewolucyjnej wywodzi się prezydent Mahmud Ahmadineżad, który od początku swych rządów promuje swoich dawnych kolegów oraz dba o interesy organizacji. Gwardia jest słusznie uważana za grupę skrajną, najbardziej fanatyczną – swego rodzaju ostateczne odwody Rewolucji. Wielu komendatów Gwardii prowadzi własną politykę, podobnie jak niektórzy ultrakonserwatywni ajatollahowie, wspierając różnorakie ugrupowania terrorystyczne oraz podejrzane przedsięwzięcia. Z całą pewnością nie można powiedzieć, że Gwardia Rewolucyjna nie ma nic wspólnego z działalnością terrorystyczną.
DEBKAfile twierdzi, że skrajne skrzydło teherańskiego reżimu zamierza wykonać wyrok na Putinie za jego „zdradę Iranu” w kwestii programu wzbogacania uranu. Rosja dwukrotnie głosowała za rezolucjami Rady Bezpieczeństwa ONZ potępiającymi Iran i wzywającymi do zaprzestania wzbogacania uranu, a także oferowała, że proces ten równie dobrze może być kontynuowany na terytorium Rosji, a nie w Islamskiej Republice Iranu. Radykałowie podobno uważają, że Putin sprzedaje interesy Iranu i zachowuje się jak „amerykański wasal„. Podejście dość ciekawe, gdyż to Rosja buduje irańską elektrownię atomową w Bushehr, a także dostarcza paliwo do niej. Śmierć Putina oznaczałaby koniec współpracy irańsko-rosyjskiej, z której zdecydowanie więcej korzyści czerpie Teheran.
Rosjanie mieli dowiedzieć się o planowanym zamachu dzięki zatrzymaniu czeczeńskiego bojownika, zanim udało mu się dotrzeć do Iranu. Sam Putin powiedział wczoraj, przed wylotem do Teheranu, że gyby przejmował się wszystkimi zagrożeniami, nie powinien w ogóle opuszczać domu – próbując obrócić całą sytuację w żart. Czy jest ona żartem, bardzo trudno to ocenić. DEBKAfile już wielokrotnie podawała „podobne” – bardzo gorące – informacje, z których później niewiele wynikało. Rosyjski wywiad jest uznawany za jeden z najlepszych na świecie i gdyby zagrożenie było naprawdę realne, wizyta zostałaby najpewniej odwołana. Czy można więc uznać, że zamach na Putina to „lipa” podkreślające wagę jego wizyty w Teheranie?
Za dużo znaków zapytania, za mało informacji. Jeśli chodzi o moje osobiste odczucie, to wszystko zostało wyolbrzymione do granic możliwości. Żadnego zamachu nie będzie.
Piotr Wołejko