Mimo, że o konflikcie afgańskim powstało niemało artykułów i prac, książek o polskich żołnierzach biorących udział w tej wojnie wciąż jest niewiele. Ten stan rzeczy zmienić może wydana właśnie „IX zmiana” autorstwa Marcina Gawędy.
Akcja dzieje się w Ghazni czyli w prowincji nadzorowanej przez Wojsko Polskie. W większości rozgrywa się wokół dwóch miejsc: bazy Quarabagh i wioski Kadi Jar Moradi. Ściśle określony jest także czas akcji – jest to właśnie tytułowa IX zmiana PKW Afganistan.
Osią historii jest konflikt pomiędzy Khalidem Khanem, jednym z lokalnych afgańskich komendantów, który w odwecie za śmierć brata wypowiada prywatną świętą wojnę polskim żołnierzom. Jego przeciwnikiem jest kapitan Gazda – twardy, inteligentny dowódca, weteran operacji w Iraku i Czadzie. Khan ma z Polakami prywatne porachunki – w czasie wcześniejszej, opisanej w książce wymiany ognia zastrzelony przez polskich wojskowych zostaje jego brat. A to, w myśl pasztunwali – afgańskiego kodeksu honorowego – powód do zemsty. Krwawej, co Khan zresztą solennie Polakom przysięga.
Opowiedziana przez Gawędę historia bardzo przypomina klasyczny western – od razu wiadomo kto jest „czarnym” a kto „białym kapeluszem”. Linia owego podziału jest przez autora mocno respektowana. Kapitan Gazda jest więc dobrym, powszechnie szanowanym i lubianym oficerem; żołnierzem z gatunku tych mówiących „za mną” a nie „naprzód” – jak określa go jeden z przełożonych. Khan to z kolei postać wyjątkowo antypatyczna – mściwy, zawzięty fundamentalista nie cofający się przed mordowaniem niewinnych w imię swej ideologii i prywatnych zatargów.
Drugoplanową ale istotną postacią jest także – co dość niezwykłe dla realiów tego górzystego kraju u stóp Hindukuszu – kobieta. A w dodatku cywil. Katarzyna Greń jest antropologiem. W ramach nowej strategii, realizowanej przez siły ISAF, Greń wchodzi w skład zespołu doradczego przy żołnierzach PKW „Afganistan”. Zostaje ona oddelegowana do oddziału kapitana Gazdy. Nie jest to jednak płaczliwa, chowająca się za spódnicą kobieta – postać Greń to marzenie większości mężczyzn – morowa babka, co też przyznają (i uznają) żołnierze kapitana Gazdy. Greń błyśnie dobrymi pomysłami, wykaże się opanowaniem i iście ułańską fantazją. Sięgając do klasyki „bardzo foremny z niej hajduczek” napisałby o takiej kobiecie Henryk Sienkiewicz. Skądinąd, w postaci kapitana Gazdy pobrzmiewają dalekie echa Jana Skrzetuskiego…
Plejada drugoplanowych postaci jest zresztą bardzo barwna. Lekko zwariowani ale profesjonalni do szpiku kości operatorzy GROM-u i jednostki specjalnej NIL (wielkie brawa, może ten nowo sformowany pododdział zaistnieje w szerszej świadomości?), cwaniakowaci tłumacze czy żołnierze – nierzadko wściekli, wystraszeni. Oraz okaleczeni. Za co także należy się plus Gawędzie. Pisząc o żołnierzach, którzy za służbę zapłacili zdrowiem i życiem porusza temat wciąż spychany w świadomości społecznej na margines. Obraz byłego komandosa GROM, który, okaleczony na ćwiczeniach zapija swoje smutki, jest naprawdę przejmujący.
„IX Zmiana” to także mocno postawione pytanie o tym „co dalej z Polakami?”. MON twardo zapowiada zmianę charakteru polskiej misji, która z bojowej ma stać się doradczą, Sytuacja, mimo zapewnień w dziennikach i uspokajających słów Baracka Obamy nie jest wcale łatwiejsza niż rok temu. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że nawet to co już jest w Afganistanie jest niewystarczające. Takie głosy pojawiają się zresztą w powieści. Żołnierze narzekają nie tylko na to, że jest ich za mało ale też na braki w sprzęcie. A te głosy nie są akurat literacką konfabulacją. By się o tym przekonać wystarczy poczytać wojskowe fora. Pod Hindukuszem Afgańczycy wciąż strzelają do siebie i do Amerykanów. Ostatnio zaczynają robić to ci w mundurach policji i ANA (Afghan National Army).
Największą zaletą i wadą zarazem książki jest właśnie prostota. Zaletą, gdyż czytelnik nie gubi się w zawiłościach akcji, a całość jest napisana w bardzo przystępny sposób. Doprawdy, „IX Zmianę” czyta się naprawdę jednym tchem, a główny wątek, choć prosty, nie jest jednocześnie prostacki. Wadą zaś, bo scenariusz ten, w którym ściera się dobro i zło jest dość dobrze znany. I choć przeniesienie akcji do wciąż nieco mitycznego Afganistanu wychodzi na plus, to jednak schemat ten znamy choćby z „IX Kompanii” Fiodora Bondarczuka.
W przypadku Gawędy zakończenie jest jednak o wiele mniej gorzkie. Można by mieć także pewne zastrzeżenia do konstrukcji bohaterów. Gazda i Khan kierują się silnymi pobudkami. Obaj są nieprzejednani i nie mają wątpliwości co do słuszności swoich działań. Choć autor wielokrotnie powtarza, że „w Afganistanie nic nie jest proste”, stworzeni przez niego bohaterowie ani na moment nie pozwalają zapomnieć przy kim powinna być sympatia.
Mimo to, „IX Zmianę” można z czystym sercem polecić wszystkim fanom książek spod znaku hełmu i karabinu. Na deszczowe, chłodniejsze dni jest to pozycja po prostu wyśmienita!
Książka ukazała się nakładem wydawnictwa „WarBook” (ze strony wydawnictwa pożyczyłem grafikę okładki), a jej koszt to ok. 35 zł.
Łukasz Maziewski, dziennikarz-freelancer, czytelnik bloga Dyplomacja
UWAGA, przeczytaj!
Ty też chcesz opublikować swój wpis na blogu? Masz swoje zdanie w zakresie stosunków międzynarodowych, a szukasz właściwego miejsca do pierwszej publikacji? Dyskutujesz w komentarzach lub na forach na tematy międzynarodowe, ale potrzebujesz czegoś więcej? Blog Dyplomacja jest otwarty na Twoje propozycje. Napisz do mnie na adres p.wolejko[at]vp.pl, wyślij wiadomość na Dyplomacji na Facebooku lub na skontaktuj się ze mną na Twitterze. Tak zrobił Łukasz, którego tekst właśnie przeczytaliście. Razem ustalimy szczegóły. Chętnie pomogę Wam przekroczyć barierę pomiędzy Czytelnikiem a Autorem, która – uwierzcie mi – jest cienka i łatwa do pokonania.