Najmniejszą z możliwych większości, 227 głosów – przy 226 wymaganych (informacja z Reutersa, gazeta.pl informuje o 228 głosach) – deputowani do ukraińskiej Rady Najwyższej przegłosowali powstanie koalicji „pomarańczowych” ugrupowań. Blok Julii Tymoszenko (BJUT) oraz blok Nasza Ukraina – Ludowa Samoobrona (NU-LS) przez kilka tygodni prowadziły żmudne negocjacje koalicyjne. Były one blokowane przez wielu prominentnych polityków NU-LS, którzy optowali za koalicją z Partią Regionów ustępującego premiera Wiktora Janukowycza.
Koalicja „pomarańczowych” będzie miała bardzo trudne zadanie do wykonania. Posiadając minimalną większość w Radzie Najwyższej (zaledwie 228 na 450 deputowanych) stoją przed nią ogromne wyzwania. Obietnice, które sojusznicy z Majdanu Niezależności składali podczas „Pomarańczowej Rewolucji”, a także podczas niedawnej kampanii wyborczej. Rozczarowanie społeczeństwa „pomarańczowymi”, co kosztowało ich utratę władzy i powrót do rządów Janukowycza i jego Partii Regionów, to głównie efekt zawiedzionych nadziei. Starzy sojusznicy dostali drugą szansę i mandat, do – chciałoby się rzec dokończenia, jednak niestety tak nie jest – rozpoczęcia obiecywanych i teraz i wcześniej reform.
Zadanie to trudne i mało kto wierzy, że „pomarańczowa” koalicja osiągnie sukces. W tle kruchego porozumienia ponownie dają o sobie znać ambicje poszczególnych polityków – zarówno tych, ze świecznika, jak i tych, którzy działają w zaciszach gabinetów. Choć obie strony starają się maskować niechęć i bagatelizować niedawne waśnie, nie da się ukryć, że restauracja „pomarańczowej” współpracy to małżeństwo z rozsądku, nie z miłości.
Alians BJUT i NU-LS czeka wiele trudnych chwil, a ambicje oraz polityczne cele dwóch najbardziej wyrazistych postaci tego sojuszu – prezydenta Wiktora Juszczenki i premier Julii Tymoszenko – wielokrotnie dadzą o sobie znać. Poprzednio Juszczenko po kilku miesiącach zdymisjonował Tymoszenko, co doprowadziło do nowych wyborów i sojuszu prezydenckiej Naszej Ukrainy z Partią Regionów. Teraz rozłam mogą spowodować zbliżające się wybory prezydenckie, w których być może wystartuje Julia Tymoszenko (Wiktor Juszczenko zamierza ubiegać się o drugą kadencję.). Choć to premier ma, po reformie konstytucyjnej uzgodnionej podczas „Pomarańczowej Rewolucji”, większe uprawnienia, prezydent posiada wiele istotnych kompetencji. Co więcej, reforma konstytucyjna wprowadziła wiele zamętu i niejasności do podziału władz – pozwala to politykowi z charyzmą i osobowością na przekraczanie ram ustawy zasadniczej.
Nie mnie przesądzać o trwałości koalicji starych przyjaciół (a zarazem rywali) i szansach osiągnięcia sukcesu w przeprowadzaniu niezbędnych reform. Życzę naszemu wschodniemu sąsiadowi jak najlepiej, jednak nadal na drodze ku lepszemu czai się wiele raf.
PS. Dziś swoje 108. urodziny obchodzi klub piłkarski FC Barcelona. 29 listopada 1899 roku Hans (Joan) Gamper wraz z grupą przyjaciół utworzył Foot-Ball Club Barcelona. Blaugrana to jedna z najbardziej utytułowanych drużyn na Starym Kontynencie, posiadająca miliony kibiców na całym świecie. Autor tego bloga jest zapalonym fanem Barcy, stąd pozwala sobie na ten, zupełnie apolityczny i niezwiązany z tematyką strony, wtręt. Visca el Barca!
Piotr Wołejko