Dziennik
Indie dołączą do wyścigu zbrojeń w kosmosie po udanej próbie zestrzelenia za pomocą rakiety balistycznej satelity meteorologicznego dokonanej przez Chiny. Już wkrótce rakiety wynoszące w przestrzeń kosmiczną indyjskie satelity zostaną przystosowane także do ich niszczenia. Dehli nie może pozostać w tyle za Pekinem, swoim regionalnym arcyrywalem. Do wyścigu zbrojeń wkrótce mogą dołączyć Rosjanie, którzy oficjalnie zapewniają co prawda o tym, że na sercu leży im zdemilitaryzowana przestrzeń kosmiczna, ale musi być gotowa na inne okoliczności. Wielokrotnie podkreśla się, że wysiłki Chin (a te spowodują stosowną odpowiedź Indii i Rosji) najbardziej zagrażają Stanom Zjednoczonym, które są (zarówno w sektorze cywilnym, jak i militarnym) uzależnione od krążących po orbicie satelitów. Amerykańska tarcza antyrakietowa może wkrótce doczekać się swojego odpowiednika w kosmosie. Czy spowoduje to wyczerpanie finansowe któregoś z przeciwników Waszyngtonu – jak za czasów Gwiezdnych Wojen Ronalda Reagana – czy może też samej Ameryki?
Czarny PR zaczął działać, a przekonał się o tym kandydat Partii Demokratycznej na prezydenta (na razie w prawyborach partyjnych), senator Barack Obama. Wyciąga się mu uczęszczanie do szkoły w Indonezji (teoretycznie religijnej, faktycznie najnormalniejszej szkoły podstawowej); to, że jego ojciec był wyznawcą islamu (Obama twierdzi, że niepraktykującym; w dodatku ojciec Obamę i jego matkę szybko porzucił); to, że sam jest kryptomuzułmaninem (choć jest chrześcijaninem), o czym ma świadczyć jego drugie, nieużywane, imię – Hussein (podobne do Saddama Husajna). Atak medialny na Obamę, przez niektórych nazywanego nadzieją Demokratów, jest inspirowany nie tylko przez prawicę, ale być może przez niechętnych Obamie popleczników… Hillary Clinton. Żona byłego prezydenta, która ma zamiar wystartować w wyborach w roku 2008, może obawiać się właściwie tylko Baracka Obamy spośród swoich partyjnych rywali. Dlatego powstała teoria, jakoby to pani senator z Nowego Jorku inspirowała niedawną pomyłkę w telewizji CNN, gdy materiał o poszukiwaniach Osamy bin Ladena zatytułowano – omyłkowo jak tłumaczy stacja – Where is Obama? (Zamiast „Where is Osama?”). Stacja przeprosiła, komitet senatora przeprosiny przyjął, ale jego rzecznik stwierdził, że litery „b” i „s” nie znajdują się blisko siebie na klawiaturze. Nie da się ukryć, „b” jest w środku przedostatniego rzędu klawiszy, a „s” po lewej stronie wyższego rzędu klawiszy. Czarny PR to bardzo popularna w Stanach metoda prowadzenia kampanii wyborczej. W kampanii prezydenckiej w 2004 roku obliczono, że ok. 70% funduszy przeznaczanych na kampanię medialną wydano właśnie na działania zwane czarnym PR. Mechanizm tego działania jest bardzo prosty i skuteczny – obrzuca się kogoś błotem, często oskarżając o najgorsze i najbardziej absurdalne rzeczy. Zanim uda się kłamstwo sprostować wielu ludzi uwierzy, że kłamstwo było prawdą i kandydat tracił w ten sposób poparcie. Czy tak będzie z Obamą? I jakie kolejne chwyty zostaną zastosowane w zbliżającej się kampanii wyborczej?
Iran zdaje się podejmować rzuconą przez Amerykanów rękawicę i rozpoczyna nowy etap „przejmowania” Iraku. Teheran zapowiedział, że zamierza zacieśnić współpracę z rządem w Bagdadzie, zwłaszcza w dziedzinie bezpieczeństwa – Irańczycy chcą zwiększyć kontrolę nad wspólną granicą, a także pomóc w szkoleniu irackiego wojska. Iran przyznał także, że wśród zatrzymanych przez Amerykanów „dyplomatów” w konsulacie w Irbilu (w Iraku) znajdują się irańscy członkowie służb specjalnych. Jednocześnie Teheran stwierdził, że rząd Iraku wiedział o tym fakcie, a Irańczycy znajdowali się w Irbilu za zgodą Irakijczyków. Takie słowa działają na administrację prezydenta Busha jak czerwona płachta na byka. Amerykanie zapowiedzieli, że podejmą wszelkie możliwe środki, aby powstrzymać infiltrację Iraku dokonywaną przez Iran – ostatnio żołnierze amerykańscy dostali zgodę na zabijanie i branie do niewoli irańskich agentów wspierających szyickie milicje. Zachęcam do lektury artykułu Jędrzeja Bieleckiego, a także wywiadu, który przeprowadził z Josephem Cirincione’m, ekspertem Center for American Progress.
Prestiżowy brytyjski instytut Policy Exchange opublikował szokujące wyniki sondażu, wg którego 40% mieszkających w Wielkiej Brytanii muzułmanów w wieku 16-24 lat popiera działania Al-Kaidy oraz wprowadzenie restrykcyjnego szarijackiego. Dane te pozwalają zrozumieć, dlaczego wśród zamachowców z 2005 i 2006 roku dominowali urodzeni już na Wyspach muzułmanie. Wyniki sondażu krytykują brytyjskie organizacje islamskie, wg których są one rezultatem uprzedzeń do wyznawców Allaha. Odsyłam do tekstu pt. „Gniewni brytyjscy muzułmanie„.
Gazeta Wyborcza
Libia proponuje „targ” w sprawie skazanych na śmierć pięciu bułgarskich pielęgniarek i palestyńskiego lekarza. W zamian za wolność dla całej szóstki Libijczycy domagają się „poważnych odszkodowań” oraz zwolnienia z więzienia „Adelbaseta al-Megrahiego odsiadującego dożywocie za zamach na samolot linii PanAm w 1988 roku nad szkockim Lockerbie, w którym zginęło 270 osób. Władze libijskie twierdzą, że Megrahi jest niewinny.” Zachodni dyplomaci, którzy od początku gehenny Bułgarek i Palestyńczyka czynią wiele, aby wypuszczono ich na wolność, kategorycznie sprzeciwiają się łączeniu spraw terrorysty ze sprawą skazanych za zarażenie wirusem HIV libijskich dzieci pielęgniarek i lekarza. Bułgarzy zapowiadają, że nie będą płacić, gdyż oznaczałoby to przyznanie się do winy przez pielęgniarki. „Z międzynarodowych ekspertyz, wynika, że mali pacjenci zostali zakażeni z powodu fatalnych warunków sanitarnych w szpitalu, a nie z winy obcokrajowców. W dodatku z badań, w których brali udział m.in. odkrywcy wirusa HIV, do zakażenia doszło jeszcze przed przyjazdem Bułgarek i Palestyńczyka do Libii.„
Walka z teorią Darwina w Rosji. Cerkiew prawosławna wytacza ciężkie działa przeciwko teorii ewolucji i apeluje o nie zmuszanie uczniów do zapoznawania się z nią w szkole. O tym, czy dziecko będzie dowiadywało się na lekcjach o ewolucji powinni wg patriarchy Aleksego II decydować rodzice, a gdy dziecko będzie starsze – dziecko wraz z rodzicami. Cerkiew przekonuje, że „wszechobecność Darwina w rosyjskich podręcznikach jest dziedzictwem po nauczaniu marksistowskiego materializmu w czasach radzieckich„. Należy to zmienić i zaprzestać promowania teorii ewolucji – „Jeśli ktoś wierzy, że pochodzi od małpy, to trudno. Ale niech nie wmawia tego innym„, wzywa patriarcha Aleksy II.