Subiektywny przegląd polskiej prasy – 15.12.2006 r.

Rzeczpospolita

Wstrząsająca historia z Indii, gdzie minister ds. kobiet i rozwoju dzieci poinformowała o tym, że w ciągu ostatnich 20 lat zamordowano ok. 10 milionów dziewczynek. Podobne statystyki przygotował UNICEF. Przyczyną tego barbarzyństwa, bo inaczej tego nie można określić, jest tradycja oraz… pojawienie się możliwości wykonywania badań USG. Tradycja nakazuje bowiem rodzicom dziewcząt przygotować wysoki posag dla przyszłego pana młodego. Tymczasem większość obywateli jest biedna i nie stać ich na takie luksusy. Dodatkowo, to mężczyźni głównie zajmują się pracą i mogą utrzymać swoich rodziców kiedy Ci będą w podeszłym wieku. USG przyczyniło się natomiast do większej liczby aborcji, przeprowadzanych po stwierdzeniu w badaniu faktu, iż płód jest płci żeńskiej.

W Hiszpanii kontrowersje wzbudziła propozycja nowej ustawy o pamięci, która nie zadowala ani radykałów z lewicy i jest krytykowana przez prawicę. Rząd premiera Zapatero chce potępić moralnie czasy frankistowskie, nie dając jednocześnie podstaw do występowania z roszczeniami materialnym wobec rządu. Prawica mówi o rozdrapywaniu ran i o tym, że lepsza od pamięci jest zgoda. Koalicjanci Partii Socjalistycznej premiera Zapatero, głównie Zjednoczona Lewica, krytykują projekt jako zbyt łagodny, zwłaszcza w obliczu nawoływania przez Hiszpanów Chile do rozliczenia z juntą generała Pinocheta. Projekt ustawy został przyjęty przez Kongres Deputowanych bez ani jednej poprawki, choć zgłosiły je i Partia Ludowa i Zjednoczona Lewica oraz socjaliści z Katalonii. Deputowani zajmą się projektem dopiero w lutym.

Przenosimy się na Wschód, najpierw na Ukrainę. Jak powiedział prezydent Wiktor Juszczenko, wie kto otruł go przed wyborami w 2004 roku i posiada na to twarde dowody. Można więc spodziewać się wkrótce pierwszych aresztowań. Na Białorusi opozycja ma problemy z rejestrowaniem swoich kandydatów do wyborów lokalnych, które odbędą się po nowym roku. W większości jednomandatowych okręgów opozycja nie będzie swoich kandydatów. Na koniec informacja z Rosji dotycząca sobotnich demonstracji opozycji antykremlowskiej. Garri Kasparow zgodził się na przeprowadzenie wiecu w miejscu wskazanym przez moskiewskie merostwo. Natomiast inny lider opozycji i prawdopodobny konkurent Putina (lub jego nominata) w wyborach prezydenckich w 2008 roku – Michaił Kasjanow – stanie przed sądem (proces już się rozpoczął) oskarżony o nieprawidłowości przy prywatyzacji państwowej daczy. Czy nie przypomina to problemów, jakie miał Michaił Chodorkowski, były właściciel Jukosu, kiedy ujawnił swoje ambicje polityczne?

Dziennik

Głównym tematem Dziennika jest dzisiaj Federacja Rosyjska i jej stosunki z Unią Europejską. Wkrótce, od stycznia 2007 roku, prezydencję w Unii przejmą Niemcy. Kanclerz Merkel przedstawiła główne priorytety prezydencji w Bundestagu i zdziwiła wszystkich tym, że ani słowem nie wspomniała o Rosji. Kreml bardzo liczy na to, że bliskie relacje z Berlinem pozwolą Moskwie na osiąganie dalszych korzyści kosztem Unii. Komentatorzy zastanawiają się, czy brak wspomnienia o Moskwie oznacza, że Berlin nie będzie naciskał w sprawie podpisania umowy z Rosją za wszelką cenę, obawiając się porażki – wobec coraz bardziej solidarnej wspólnoty, czy też dyplomacja niemiecka będzie prowadziła rozmowy w zaciszu gabinetów, a zajmie się tym Frank Walter-Steinmeier – były najbliższy współpracownik ex-kanclerza Schroedera i orędownik bliskich stosunków z Kremlem. Rosja tymczasem próbuje dalej rozgrywać poszczególne kraje UE przeciwko sobie. Propozycja, aby zamiast ogólnego porozumienia handlowego podpisywać z Moskwą dwustronne umowy została jednak przez UE – oraz kraje, którym Kreml takie układy zaproponował – odrzucona. Wróży to coraz lepiej solidarności wewnątrz UE. Czy Moskwa zdecyduje się spełnić swoje groźby i od stycznia nałoży embargo na import mięsa z całej Unii? Kolejnym tematem dotyczącym Rosji jest temat gazu, którego może wkrótce zabraknąć Polsce i Niemcom. Gazprom grozi bowiem Białorusi (i Gruzji) odcięciem dostaw, jeśli Mińsk nie zgodzi się na wyższe ceny surowca oraz nie sprzeda kontrolowanemu przez Kreml monopoliście 50% udziałów w przedsiębiorstwie operującym białoruskimi gazociągami – Biełtransgazie.

Jak podały źródła w Seulu, Stany Zjednoczone są gotowe przedstawić Korei Płn. pisemne gwarancje bezpieczeństwa podpisane przez prezydenta Busha. W zamian Amerykanie domagają się rezygnacji z prac nad bombą atomową oraz wpuszczenia na teren kraju inspektorów ONZ. Ciekawe, czy jest to nagły zwrot w polityce USA tuż przed planowanymi sześciostronnymi negocjacjami na temat północnokoreańskiego programu nuklearnego, czy tylko zwyczajny blef?

Gazeta Wyborcza

Jeden kraj zdominował także dzisiejsze wydanie Gazety. Jest nim Belgia, a z tego kraju mamy aż trzy ważne tematy. Pierwsze dwa dotyczą Unii Europejskiej, a trzeci samej Belgii. Wczoraj Parlament Europejski przyjął budżet na rok 2007. Polska dostanie blisko 12 mld euro, a wpłaci do unijnej kasy cztery razy mniej! Większość z tych ogromnych funduszy zostanie przeznaczona na inwestycje w infrastrukturę oraz na rozwój biedniejszych województw. Skromne szacunki pokazują, że wykorzystanie tej kwoty na rozwój województw może przyspieszyć ich rozwój do 10-11% rocznie. PKB Polski może wzrosnąć o blisko 7%. Mniej przyjemne informacje ze szczytu w Brukseli płyną dla krajów kandydujących do członkostwa w euroklubie. Wygląda na to, że po przyjęciu w styczniu 2007 roku Bułgarii i Rumunii UE zamknie się na nowych członków. O ile jeszcze Chorwacja może liczyć na przyjęcie, to pozostałe kraje powinny pozbawić się złudzeń. Jest to bardzo niedobra wiadomość dla europejskiego lobby prorozszerzeniowego, do którego należy m.in. Polska i Wielka Brytania. Jak mówią unijni oficjele, Unia musi się najpierw zreformować i usprawnić mechanizmy podejmowania decyzji. Konieczne jest także określenie możliwości absorbowania nowych członków. Na deser informacja, która wstrząsnęła Belgią – prowokacja przeprowadzona przez telewizję RTBF. Stacja ta, przygotowując się przez dwa lata, podała wczoraj o godz. 20.15 wiadomość, jakoby Belgia przestała istnieć, ponieważ parlament Flandrii przyjął uchwałę o ogłoszeniu niepodległości. Król miał rzekomo opuścić kraj samolotem wojskowym. RTBF przez blisko pół godziny nadawał relację „na żywo” o wydarzeniu, które nie miało miejsca. Według szefów stacji, prowokacja miała rozpocząć debatę na temat rosnących nastrojów nacjonalistycznych i separatystycznych w bogatszej części kraju – Flandrii. Spotkało się to ze skrajnie różnym przyjęciem, jednak jak mówią dziennikarze RTBF, tylko tak mogli zwrócić uwagę na poważny problem i rozpocząć poważną debatę.

Share Button