Wczoraj przedstawiliśmy syntezę – ogólne założenia i najważniejsze punkty – strategii polskiej polityki zagranicznej na XXI wiek. Dziś publikujemy pierwszy fragment naszej pełnej analizy. Całość dostępna jest na portalu PolitykaGlobalna.pl (również w wersji pdf). Zapraszamy do lektury i dyskusji.
Jan Barańczak, Piotr Wołejko – redaktorzy portalu PolitykaGlobalna.pl
Wprowadzenie
W polityce światowej reguły gry są twarde: im mniejszy jest kraj, tym węższe ma on pole manewru i dopuszczalny margines błędu. Na mapie świata XXI wieku Polska zajmuje specyficzne miejsce – pomiędzy kulturą polityczną Wschodu i Zachodu Europy, między silnymi Niemcami, a wielką Rosją, na granicy świata demokracji i autokracji. Pozycja geopolityczna jest szczególna, jednak przeświadczenie o wyjątkowej roli i znaczeniu naszego kraju na arenie międzynarodowej może doprowadzić do nierealnej oceny otaczającej nas rzeczywistości, błędnego definiowania interesów narodowych, prowadzenia niewłaściwej polityki zagranicznej, a ostatecznie – pod wpływem emocji związanych z kolejnymi porażkami – nieprzemyślanych zwrotów komplikujących obronę interesów narodowych. Co prawda, Polska na tle około dwustu państw świata nie jest najmniej znaczącym gospodarczo i politycznie krajem, jednak by uprawiać skuteczną politykę nie można porównywać się do najsłabszych – nasz kraj leży w miejscu, gdzie reguły dyktują znacznie więksi i znacznie silniejsi. Ograniczenia, które nakłada na nas ta sytuacja muszą być uwzględnione w strategii działania: to nie my, ale nasi potężniejsi sąsiedzi kształtują politykę regionu i świata.
Głównym zadaniem Polski jest minimalizowanie negatywnych dla nas skutków ich decyzji, a następnie twórcze dążenie do osiągnięcia własnych korzyści. Balansowanie zagrożeń i pragmatyczna realizacja interesów narodowych jest dziś najlepszą strategią dla Polski. Na wygląd otoczenia nie mamy ostatecznego wpływu, jednak kwestia tego, jak się w nim poruszamy zdecydowanie zależy od naszej realistycznej oceny sytuacji, ogólnej wizji, wytyczenia na jej podstawie konkretnych krótko- i długoterminowych celów oraz umiejętności ich zrealizowania.
Nie możemy pozwolić sobie na prowadzenie bezrefleksyjnej polityki zagranicznej licząc na historyczne wyrzuty sumienia potencjalnych sojuszników – megalomania nieuchronnie zaprowadzi nas na manowce. Z doświadczeń zdobytych w ciągu dwudziestu lat po upadku komunizmu, po dziesięciu latach obecności w NATO, pięciu w UE, blisko dekadzie Rosji Putina, po ośmiu latach rządów George’a W. Busha i w niecały rok po nastaniu administracji Obamy w USA, na własnej skórze odczuwamy, że w nowej sytuacji międzynarodowej, cechującej się rekonstruowaniem sojuszy oraz zdobywaniem znaczenia przez inne regiony, polityka zagraniczna Polski wymaga świeżego podejścia opartego na rygorystycznej wizji.
Realistyczna analiza otoczenia politycznego, gospodarczego i bezpieczeństwa, w którym Polska prowadzi swoje działania da nam adekwatny obraz świata, a zatem wskaże możliwości tkwiące w obecnej sytuacji międzynarodowej. Na tej podstawie definiujemy polskie interesy narodowe: czego bronić, a co promować, by Polska mogła spokojnie rozwijać się w XXI wieku. W trzecim, ostatnim punkcie analizy konfrontujemy oba powyższe konstrukty: realistyczny obraz świata, w którym żyjemy z interesami narodowymi, o które należy dbać – w zderzeniu tych dwóch czynników w naturalny sposób wyklaruje się nowa strategia polskiej polityki zagranicznej: trudna, wymagająca, ale najlepsza naszym zdaniem do osiągnięcia politycznego sukcesu w nowym stuleciu.
Część I – Świat w którym żyjemy
1. Mapa polityczna
W 2009 roku międzynarodową sytuację polityczną Polski najlepiej określają trzy główne wymiary: a) dominacja demokracji; b) obecność UE; c) gra wielkich potęg.
Według oceny prestiżowej organizacji Freedom House badającej stan wolności na świecie, spośród siedmiu najbliższych sąsiadów Polski pięć zaliczono do najwyższej kategorii: Wolne – Niemcy, Czechy, Słowację, Litwę i Ukrainę – oczywiście, z różnymi zastrzeżeniami i współczynnikami „wolności”. Ukraina znalazła się na skraju dwóch kategorii: Wolne i Częściowo Wolne. Dwóch pozostałych sąsiadów – Rosję i Białoruś – zaliczono do najniższej kategorii, zdecydowanie zaprzeczając istnieniu wolności w tych krajach. Pozornie suche dane odsłaniają interesującą zależność – Polska pozostaje w najbardziej napiętych stosunkach właśnie z Białorusią i Rosją. Pytanie o priorytety w relacjach z tymi państwami powinno zostać postawione na nowo.
Z pozostałymi sąsiadami nasz kraj łączy nie tylko podobny ustrój polityczny, ale też członkostwo (z wyjątkiem Ukrainy) w elitarnym światowym klubie – Unii Europejskiej. Jej rozwój poprzez poszerzanie zewnętrzne i pogłębianie wewnętrznej współpracy na kontynencie europejskim powszechnie uważa się za element stabilizujący politykę w regionie, odpowiedzialny za przeniesienie uwagi państw z poziomu współzawodnictwa militarnego na poziom konkurencji gospodarczej.
UE pozostaje tworem in statu nascendi, który budzi wiele kontrowersji w swoich próbach ingerencji i ujednolicania praw krajów członkowskich, ale stanowi również wpływowy podmiot na arenie międzynarodowej – jej potęga gospodarcza wciąga do współpracy politycznej państwa sąsiadujące, które często chciałyby do niej przystąpić lub przynajmniej czerpać materialne korzyści z dobrych relacji. Wschodnia granica Polski jest dziś granicą Unii – ich pokrywanie się w istotny sposób poszerza wachlarz możliwości, którymi dysponuje Polska w kontaktach ze swoimi wschodnimi sąsiadami.
Istnienie UE i członkostwo Polski ułatwia kontakty z pozostałymi krajami graniczącymi. Historycznie napięte stosunki z Niemcami są ustabilizowane (problemy, które się pojawiają nie zagrażają fundamentalnej egzystencji Polski); Czechy, Słowacja i Litwa składają się na bezpieczną osłonę geopolityczną naszego kraju. Zniwelowane jest niebezpieczeństwo izoloacji Polski na arenie międzynarodowej. Związek państw, w ramach którego prowadzona jest polityka europejska, zmusza Polskę i jej kraje sąsiedzkie do szukania pokojowych rozwiązań problemów. Wykorzystanie potencjału UE w kwestiach najbardziej dla nas żywotnych powinno być wysoko wśród priorytetów zawartych w strategii.
Naiwnością byłoby jednak sądzić, że – parafrazując „ojca” realizmu w stosunkach międzynarodowych Hansa Morgenthau – ostra rywalizacja o partykularne interesy narodowe zakończy się i wszyscy zaczną współpracować w imię dobra ogółu. Unia Europejska na dzisiejszym etapie rozwoju nie zapobiegnie rozwojowi niekorzystnych dla Polski relacji Niemcy-Rosja, ani nie zmusi wszystkich państw członkowskich do jednakowego odbioru polityki Stanów Zjednoczonych, czy Chin. Co więcej stwarza nowe pola konfliktu, które wcześniej nie istniały: czy państwa członkowskie powinny przeznaczać więcej środków na region śródziemnomorski, jak chcą Francja, Hiszpania, Włochy czy raczej wschodni, jak chcą Polska i Czechy?
Przykład uwikłania naszego kraju w tryby wielkiej polityki mocarstw mieliśmy niedawno w sprawie podejmowania decyzji o rozmieszczeniu elementów tarczy antyrakietowej w Polsce przez Stany Zjednoczone. W powszechnym odbiorze nie doszło do zawarcia umowy ze względu na sprzeciw Rosji i domniemane korzyści (nacisk Rosji na Iran) jakie Ameryka miała osiągnąć odstępując od tego pomysłu. Polska ze względu na swoje szczególne położenie geopolityczne zawsze była i będzie narażona na podobne umowy głównych rozgrywających w polityce światowej, których rozległe interesy daleko wykraczają poza nasz region. Jesteśmy tylko jednym z elementów w ich układance. Świadomość roli i pozycji w tej grze powinna skłonić Polskę do rozważenia najlepszych opcji niwelowania zagrożeń płynących z jej rezultatów.
Jan Barańczak, Piotr Wołejko – redaktorzy portalu PolitykaGlobalna.pl