Już w 1998 roku podpisano porozumienie wielkopiątkowe, na mocy którego stworzono samorząd w Irlandii Północnej. W dość tajemniczych okolicznościach, związanych z oskarżeniami o szpiegostwo, w 2002 roku samorząd bezterminowo zawieszono – zamiast parlamentu w Stormont władzę bezpośrednio sprawował Londyn. Nowe wybory odbyły się kilka tygodni temu, ale wielu zastanawiało się, czy uda się sformować rząd. Jeśli bowiem próba stworzenia gabinetu nie powiodłaby się, Londyn zapowiedział unieważnienie wyników wyborów i kontynuację bezpośrednich rządów. W ostatnim momencie, tuż przed upływem ostatecznego terminu, przywódca Demokratycznej Partii Ulsteru (DUP) Ian Paisley i szef Sinn Fein (dawniej stanowiącej polityczne ramię Irlandzkiej Armii Republikańskiej) Gerry Adams podpisali porozumienie, które pozwoli stworzyć rząd prowincji.
Choć obaj liderzy zwaśnionych niegdyś stron nie podali sobie nawet ręki, podpisali umowę powołującą do życia północnoirlandzki gabinet. „Partia Paisleya weźmie w gabinecie cztery ministerstwa, trzy przypadną Sinn Fein, dwa innej partii protestanckiej i jedno mniejszej partii katolickiej.” – czytamy w dzisiejszej Gazecie Wyborczej. Sam Paisley, 80-letni protestancki pastor, zostanie premierem, a jego zastępcą będzie wiceszef Sinn Fein (i niegdyś lider IRA) Martin McGuinness. Rząd w Belfaście będzie zajmował się bieżącymi sprawami, ale suwerenność nad prowincją zachowa Wielka Brytania.
„Nie możemy pozwolić, aby nasza usprawiedliwiona niechęć spowodowana wydarzeniami z przeszłości stanowiła barierę dla stworzenia lepszej, stabilniejszej przyszłości dla naszych dzieci” – powiedział Paisley po podpisaniu umowy. Adams dodał, że teraz – po wiekach konfliktu i cierpienia – „nastąpi nowy start z Bożą pomocą„. Brytyjski sekretarz ds. Irlandii Północnej, Peter Hein, powiedział: „[spotkanie] było zwycięstwem polityki nad zawziętością, zajadłością i okropieństwem„. Hein, były aktywista anty-apartheidowy, wskazał na przykład Republiki Południowej Afryki, gdzie porozumienie między skrajnie przeciwnymi partiami zostało osiągnięte i przyniosło spore sukcesy.
„W przeddzień wygaśnięcia ultimatum Wielka Brytania i Irlandia obiecały samorządowi Ulsteru ogromny pakiet – 36 mld funtów przez cztery lata – pomocy finansowej dla prowincji od lat zapuszczonej, pogrążonej w kryzysie i coraz bardziej odstającej o reszty Wielkiej Brytanii oraz burzliwie rozwijającej się Republiki Irlandii.” – napisała Gazeta. Pieniądze te powinny pomóc Ulsterowi nadgonić dynamicznie rozwijających się sąsiadów oraz stanowić podstawę dla porozumienia. Tylko głupiec może bowiem zrezygnować z tak ogromnych funduszy. Jeśli tylko Ian Paisley i Gerry Adams naprawdę myślą o „lepszej przyszłości dla ich dzieci”, utrzymanie porozumienia w mocy będzie dla nich najważniejszą sprawą.
Piotr Wołejko