Ropa powinna być zastąpiona jako źródło energii

Taki wniosek można wyciągnąć z badań opinii publicznej przeprowadzonych przez WorldPublicOpinion.org, a opublikowanych 17 kwietnia.

Tylko 22 procent ankietowanych (w 16 państwach, m.in. USA, Chinach, Indiach, Rosji, Nigerii, Indonezji i Wielkiej Brytanii – zamieszkanych przez 58 procent populacji świata) uważa, że w najbliższym czasie uda się odkryć wystarczające złoża ropy, aby surowiec ten obronił swą dominującą pozycję jako źródło energii. Przeciwnego zdania jest aż 70 procent badanych. Pogląd ten wyraża 97 procent obywateli Korei Południowej, 91 procent Francuzów oraz 8 na 10 Chińczyków. Największy optymizm panuje natomiast w Nigerii, gdzie ponad połowa obywateli uważa, że ropa utrzyma swą dominującą pozycję. Nie powinno to nikogo dziwić – Nigeria jest czołowym producentem i eksporterem ropy, a surowiec ten stanowi główne źródło dochodu najludniejszego państwa w Afryce.

grafika 1

Społeczeństwa zdają sobie także sprawę z tego, że ceny ropy będą rosnąć. Największym pesymizmem w tej kwestii wykazują się Indonezyjczycy – trzech na czterech uważa, że w ciągu 10 lat ceny ropy wzrosną wyraźnie. Tego samego zdania jest 81 procent Francuzów oraz 67 procent Egipcjan. Nawet Amerykanie, przyzwyczajeni dotychczas do taniej ropy, widzą przyszłe ceny „czarnego złota” w ciemnych barwach – 63 procent Amerykanów uważa, że będą one dużo wyższe w perspektywie dziesięciu lat. Na drugim biegunie znajdują się Chińczycy, Rosjanie i Nigeryjczycy – odpowiednio 29, 35 i 42 procent z nich sądzi, że ceny wyraźnie wzrosną.

Ciekawie wyglądają odpowiedzi na pytanie, czy rządy poszczególnych państw podejmują decyzje zakładając, że uda się znaleźć wystarczające złoża ropy albo – przeciwnie – że ropa zacznie się „kończyć”. Prawie 6 na 10 Amerykanów sądzi, że rząd federalny działa tak, jakby ropy miało być pod dostatkiem także w przyszłości. Podobnie wygląda sytuacja w Nigerii. Zdaniem obywateli, najbardziej przyszłościowo (czyli zakładając, że ropa się „kończy”) zachowują się rządy Korei Południowej (79 procent), Chin (70 procent) oraz Egiptu (67 procent). Interesujący jest fakt, że zdaniem tylko 12 procent Irańczyków rząd w Teheranie działa tak, jakby ropy było jeszcze pod dostatkiem. Czyżby był to m.in. efekt wprowadzenia kartek na benzynę w lecie zeszłego roku? Przecież Iran ma trzecie (drugie, zależnie od tego, czy uwzględnia się kanadyjskie piaski bitumiczne) złoża ropy naftowej na świecie.

grafika 2

Co z tych wszystkich „procentów” wynika? Społeczeństwa są coraz bardziej przekonane, że era ropy zbliża się ku końcowi i należy intensywnie działać szukając alternatywnych źródeł energii. Ceny ropy będą rosnąć, do czego społeczeństwa zdają się przyzwyczajać. Jeśli brać wyniki absolutnie na poważnie można wynieść z nich przekonanie, że obywatele zmuszą wkrótce polityków do wysiłku na rzecz ograniczania zużycia ropy oraz promowania innych źródeł energii. Patrząc dalekosiężnie, alternatywą nie są biopaliwa wytwarzane „z żywności”. Chociażby drastyczny wzrost cen kukurydzy wskazuje, że jest to zła droga. Czy alternatywą dla aut i – szerzej – dla transportu będzie wodór, napęd hybrydowy, silniki elektryczne czy jakaś inna technologia – tego dziś nie da się stwierdzić.

Piotr Wołejko

grafika: worldpublicopinion.org

Share Button