„Jeśli nie zastosujecie się do żądań ONZ, możecie zapomnieć o paliwie jądrowym – takie przesłanie władz z Moskwy otrzymał Teheran. Irańczycy nie chcą zrezygnować ze wzbogacania uranu, więc zgodnie z rezolucją ONZ Rosjanie nie sprzedadzą im paliwa. Rosyjskie ultimatum ujawnił dziennik „New York Times”. Zdaniem amerykańskiej gazety, strona rosyjska może w ten sposób zatrzymać pracę elektrowni jądrowej w Buszerze. Siłownia, budowana z rosyjską pomocą, jest niemal na ukończeniu. W końcu zeszłego tygodnia rosyjskie MSZ zakomunikowało, że Rosja gotowa jest rozmawiać z Radą Bezpieczeństwa ONZ o nowych sankcjach wobec Iranu. Głosowanie nad projektem nowej rezolucji już w przyszłym tygodniu.” – czytamy w dzisiejszym Dzienniku.
Rosjanie odkładają ukończenie prac budowlanych oraz przesłanie paliwa od kilku miesięcy, tłumacząc to zaległościami w płatnościach. Irańczycy nie są jednak głupi i wiedzą, że Rosja gra na czas. Przewodniczący Komisji Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Zagranicznych w Madżlesie (irańskim parlamencie) Alaeddin Boroujerdi powiedział: „Madżles negatywnie ocenia atmosferę wokół ukończenia budowy elektrowni w Bushehr. Negatywny obraz relacji irańsko-rosyjskich nie będzie korzystny dla Moskwy” (pisałem o tym w piątek 16 marca). Sielanka w stosunkach między Moskwą a Teheranem powoli dobiega końca. Widać wyraźnie, że Rosja nie zamierza już osłaniać Iranu przed atakami swoich zachodnich partnerów, głównie Stanów Zjednoczonych. Sygnałem, że wydarzenia mogą potoczyć się w ten właśnie sposób, była zgody Kremla na nałożenie sankcji – o czym mówiła przyjęta w grudniu ub.r. rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Powyższe wykresy (powiększą się po kliknięciu), pochodzące ze strony WorldublicOpinion.org – konkretnie dotyczące badania opinii publicznej (w Iranie) ws. rozwoju programu atomowego, wskazują, że Irańczycy są w zdecydowanej większości za rozwojem technologii nuklearnej. Argumenty za rozwojem są jasne: zabezpieczenie potrzeb energetycznych, rozwój bazy technologicznej, wzmocnienie statusu regionalnej potęgi, ale także dochowanie zapewnionych w traktacie o nierozprzestrzenianiu broni atomowej (NPT; którego sygnatariuszem jest Iran) praw.
Społeczeństwo irańskie jest świadome tego, że Iran podpisał traktat NPT i w zdecydowanej większości popiera taką decyzję (66% za, 10% przeciw). Jednocześnie zarówno Irańczycy, jak i Amerykanie, są przekonani, że w ciągu najbliższych 50 lat broń atomową uzyskają kolejne państwa. Myśli tak 84% Irańczyków i 91% Amerykanów. Jeśli zaś chodzi o posiadanie broni atomowej przez Iran, 86% mieszkańców USA jest przekonanych o tym, że Iran takową zdobędzie. Irańczycy są podzieleni praktycznie na trzy równe grupy: 27% myśli, że tak, 30% że nie, a 27% ankietowanych nie wie albo nie odpowiada na to pytanie.
Zmieniając troszeczkę temat, ale pozostając przy Islamskiej Republice Iranu, chciałem powiedzieć kilka słów na temat jeszcze „ciepłych” wyników (opublikowanych 8 marca br.) badania dotyczącego wpływu państw, jaki wywierają – czy jest to wpływ pozytywny czy negatywny. Badanie przeprowadzono na zlecenie BBC. Wyniki są o tyle ciekawe, że Iran i Izrael – chyba najbardziej zaprzysięgli wrogowie – wypadają bardzo podobnie… i bardzo negatywnie. Średnio tylko 17% ankietowanych (z 27 państw) uważa wpływ Izraela za pozytywny, a 56% za negatywny. Wyniki Iranu są niemal identyczne, odpowiednio: 18% ocen pozytywnych i 54% negatywnych.
Tylko w Egipcie i Indonezji Iran uzyskał 50 lub więcej procent głosów pozytywnych, natomiast aż w 14 krajach uzyskał 50 lub więcej procent głosów negatywnych. Co ciekawe, wcale nie Amerykanie najbardziej negatywnie ocenią działania Iranu – najbardziej krytyczni są Francuzi (86%), Włosi (84%) i Portugalczycy (77%). Dla porównania, działania Izraela w żadnym państwie nie zyskują 50% pozytywnych opinii. Z ankietowanych państw Izrael najlepiej wypada w oczach Nigeryjczyków (45% głosów pozytywnych), Amerykanów (41%) oraz Kenijczyków (38%). Najgorzej Izrael odbierają Libańczycy (85%), Egipcjanie (78%) i …Niemcy (77% przy zaledwie 10% głosów pozytywnych).
Interpretacja tych wyników to raczej sprawa ponad moje siły, ale na spostrzeżenie mogę sobie pozwolić. Otóż uważam, że kraje, które prowadzą bardzo wyrazistą politykę (często agresywną, z bardzo ostrą retoryką) uzyskują bardzo złe opinie. Porównajmy na koniec wyniki uzyskane przez Stany Zjednoczone i Francję. Działania Ameryki za pozytywne uważa zaledwie 30% badanych, a 51% jest odmiennego zdania. Tymczasem politykę francuską za korzystną uznaje aż 50% ankietowanych, a tylko 20% myśli inaczej. Nawet Rosja ma lepsze wyniki od USA – 37% pozytywnych i 26% negatywnych. Aby zapoznać się z kompletnymi wynikami, zapraszam tutaj.
Piotr Wołejko