Czy OPEC zabija kurę znoszącą złote jaja?

Natrafiłem dziś na interesujący komentarz redakcyjny w Middle East Times, dotyczący wzrastających błyskawicznie cen ropy oraz roli OPEC. Redakcja MET zastanawia się, czy naftowy kartel kontrolujący ponad 1/3 światowej produkcji oraz 2/3 globalnych rezerw ropy, nie czyniąc nic, aby zbić wysokie ceny, nie zabija przypadkiem kury znoszącej złote jaja?

Szczerze mówiąc, za obecne wysokie ceny OPEC odpowiada w najmniejszym stopniu. Podaż surowca dotrzymuje kroku popytowi. Kto lub co odpowiada więc za dzisiejszy stan rzeczy? Andrzej Szczęśniak na swoim blogu cytuje słowa szefa Exxonu Rexa Tillersona: „za tak wysokie ceny odpowiadają po równo w jednej trzeciej słaby dolar, światowa niepewność polityczna i rynkowa spekulacja”. Inwestorzy, w wirze ogromnego zamieszania i kryzysu na rynkach finansowych oraz giełdach, przenoszą swoje fundusze na rynki surowców oraz metali szlachetnych. Stąd wzrost cen złota i platyny do niebotycznych wręcz poziomów, a także duże wahania cen ropy naftowej. W ostatnich dniach spadki sięgnęły prawie 5 dolarów na baryłce.

Słaby dolar to kolejna przyczyna wzrostu cen. Nie ma powrotu do 50-60 czy nawet 80 dolarów za baryłkę, dopóki wartość amerykańskiej waluty nieustannie spada. Za jedno euro płacimy w tej chwili nawet 1,6 dolara. W obliczu tak dużej deprecjacji greenbacka, ceny ropy naftowej (a także innych surowców) musiały wzrosnąć, aby realnie utrzymać się przynajmniej na dawnym poziomie.

MET zakłada hipotetyczną sytuację, w której po listopadowych wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych nowy lokator Białego Domu rozpoczyna rozmowy z Iranem i dochodzi do sensownego porozumienia. Wkrótce potem Iran zwiększa swoją produkcję o 2 do 4 milionów baryłek dziennie. Podobne ilościowo założenie dotyczy Iraku – jeśli sytuacja się ustabilizuje, wydobycie zwiększy się z obecnych ponad dwóch milionów baryłek do czterech milionów baryłek dziennie. Problem w tym, że oba te założenia są „patykiem na wodzie pisane” – bardzo mało prawdopodobne.

Redakcja MET wskazuje także na intensywny rozwój alternatywnych wobec ropy źródeł energii, m.in. energii odnawialnej (wiatr, słońce) oraz atomowej. Jednak nawet rozwój ww. nie spowoduje gwałtownego spadku zapotrzebowania na ropę naftową. Ropa jest wykorzystywana głównie w transporcie, a także do ogrzewania domów. O ile do ogrzewania domów można wykorzystać energię z innych źródeł, trudno sobie dziś wyobrazić, aby auta funkcjonowały bez ropy. Co prawda silniki hybrydowe a także całkowicie elektryczne błyskawicznie się rozwijają, podobnie jak biopaliwa, ale to na razie absolutny margines. Warto też pamiętać, że biopaliwa wcale nie są takie zielone.

OPEC nie zabija więc kury znoszącej złote jaja. Tak naprawdę, nikt jej nie zabija, a sama kura ma się dobrze. Fatalnie ma się natomiast amerykańska waluta oraz globalne rynki finansowe. Ale na te OPEC nie ma już wpływu.

Piotr Wołejko

Share Button