Ostatnie dni przyniosły istotne wypowiedzi dwóch najpoważniejszych kandydatów do prezydentury – republikańskiego presumptive nominee Johna McCaina oraz Baracka Obamy, prowadzącego w demokratycznym wyścigu po nominację. Senator Obama wystąpił w Filadelfii i wygłosił wspaniałe przemówienie zatytułowane „A More Perfect Union” (Bardziej Doskonała Unia). John McCain natomiast wyłożył swoje credo w polityce zagranicznej w Financial Times, w artykule zatytułowanym „America must be a good role model” (Ameryka musi być dobrym wzorem do naśladowania).
Czarnoskóry senator z Illinois skupił się w swoim wystąpieniu na kwestiach rasowych, trudnej przeszłości oraz niełatwej teraźniejszości. Wskazał, że jego własna historia, syna Kenijczyka i białej kobiety z Kansas, była możliwa tylko i wyłącznie w Stanach Zjednoczonych. Jego przemówienie, w kilku momentach wzruszające, wreszcie nie było tak pesymistyczne jak wiele poprzednich. Obama wlał nadzieję w serca Amerykanów, jednocześnie zaznaczając, że z pewnością nie będzie on w stanie rozwiązać głęboko zakorzenionych problemów rasowych. Zwrócił jednakże uwagę, że jeśli nie zostanie wybrany, te problemy wrócą z większą siłą w kolejnej kampanii.
McCain skupił się natomiast na polityce zagranicznej i zagranicznym obrazie Ameryki („aby być wzorem dla innych, musimy być wzorowymi obywatelami„). Senator z Arizony podkreśla znaczenie współpracy międzynarodowej, sojuszy oraz wzajemnych układów. Kluczowa jest dla niego współpraca, zwłaszcza transatlantycka. Republikański kandydat na prezydenta zamierza przedsięwziąć zdecydowane kroki celem poprawy stosunków z Unią Europejską, celem odbudowy partnerstwa amerykańsko-europejskiego. Z pewnością polityków na Starym Kontynencie cieszą słowa McCaina o konieczności walki z globalnym ociepleniem, podpisaniu nowego układu na kształt wygasającego w 2012 roku protokołu z Kioto czy obietnica zamknięcia obozu w Guantanamo.
Oprócz współpracy z Unią Europejską McCain stawia na NATO. Sojusz stanowi dla McCaina bardzo ważne narzędzie współpracy. 71-letni senator zamierza aktywnie propagować demokrację, a także wspierać wysiłki na rzecz uniezależnienia swojego kraju (oraz Zachodu) od surowców energetycznych znajdujących się w posiadaniu nieprzyjaznych demokracjom autokracji.
Piękne, ważne słowa, które odbieram bardzo pozytywnie. Obama i McCain przemawiają już jako przyszli prezydenci. Podkreślają swoje mocne strony, przedstawiają interesujące poglądy. Gorąco zachęcam do zapoznania się z całością zarówno artykułu McCaina, jak i wystąpienia Obamy.
Piotr Wołejko