Kongres zaaprobował w błyskawicznym tempie ratunkowy plan dla gospodarki przygotowany przez Biały Dom. Zakłada on de facto przekazanie konsumentom 150 miliardów dolarów. Jak zauważył podczas republikańskiej debaty w Boca Raton na Florydzie Mitt Romney, gospodarka Stanów Zjednoczonych w 2/3 opiera właśnie na konsumentach.
Pochlebnej opinii Romneya nie podzielił do końca były gubernator Arkansas Mike Huckabee. Słusznie zauważył, że przekazanie konsumentom 150 miliardów dolarów sprawi, że wspomożona nie zostanie gospodarka amerykańska, ale chińska. Konsumenci najpewniej wydadzą bowiem większość z tych 150 miliardów na produkty made in China. Huckabee jest zadowolony, że wreszcie Kongres i prezydent zrobili coś wspólnie, ale ma swój pomysł na lepsze wydanie tych 150 miliardów dolarów. Zwycięzca sejmików w Iowa twierdzi, że należałoby wybudować autostrady i zainwestować w infrastrukturę, która – jego zdaniem – pozostaje daleko w tyle za potrzebami amerykańskiego społeczeństwa.
Dla nas Stany Zjednoczone to wzór do naśladowania w dziedzinie infrastruktury, jednak faktem jest to, iż większość autostrad ma już kilka dekad. W międzyczasie liczba ludności znacząco wzrosła, logiczne więc, że wzrosła także liczba samochodów. Amerykanie codziennie stoją w gigantycznych korkach. Problem z receptą Huckabee’go jest taki, że jest on nie do zrealizowania w sposób, jaki on to sobie wyobraża. Autostrad nie wybudują amerykańscy robotnicy, nie zostaną użyte (w większości) wyprodukowane w Ameryce materiały.
Jednak kwestia alternatywy jaką postawił Huckabee stanowi wyłącznie dygresję. Podstawowym problemem jest sensowność przekazania konsumentom 150 miliardów dolarów. Huckabee ma dużo racji mówiąc, że gro tych środków trafi do Chin i w efekcie wsparta zostanie chińska, nie amerykańska, gospodarka. Trudniej byłoby przegłosować obniżkę podatków, czy zmniejszenie innych obciążeń. Co tak naprawdę zauważył Huckabee to fakt, iż zastosowano półśrodek, który dobrze wygląda tylko z wierzchu.
Piotr Wołejko