Prawybory w New Hampshire i Michigan oraz sejmiki w Iowa przyniosły zwycięstwa trzem różnym republikańskim politykom. W Michigan, swoim rodzinnym stanie, zdecydowanie wygrał Mitt Romney, dwukrotnie drugi w poprzednich pojedynkach. Podsumowując zwięźle sytuację – mamy 3 prawybory i 4 poważnych kandydatów.
Mike Huckabee, zwycięzca z Iowa; John McCain, zwycięzca z New Hampshire; Mitt Romney, zwycięzca z Michigan oraz Rudy Giuliani, który bardzo chce wygrać 29 stycznia na Florydzie i uzyskać tzw. momentum przed 5 lutego, kiedy głosować będą aż 24 stany. Ta czwórka nadal liczy się w walce o nominację. Pozostali powinni się wycofać, gdyż żadnej roli już nie odegrają.
Sukces Romneya w Michigan – 39 procent poparcia dla niego, przy 30 procentach dla McCaina – nadszedł w ostatnim możliwym momencie. Wydał on na kampanię w pierwszych stanach bardzo dużo pieniędzy, a wyniki w pierwszych dwóch prawyborach były marne. Każdy pamięta tylko o zwycięzcach, drugie miejsce nic nie daje. Teraz Romney dołączył do grona realnych faworytów, niemalże ratując swoją kampanię od totalnej porażki. Jeśli bowiem przegrałby w Michigan, to gdzie miałby wygrać? Ewentualnie w Nevadzie, gdzie sondaże dają mu pewne szanse. Jednak już w Południowej Karolinie były gubernator Massachusetts stoi bardzo słabo – tam najpewniej wygra John McCain.
Sukces Romneya jest tym ważniejszy, że – jak podkreśla Vaughn Ververs z CBS – w Iowa przegrał z mało komu znanym pastorem, a w New Hampshire z senatorem, który w wakacje o mały włos nie zbankrutował (McCain miał poważne problemy z finansowaniem swej kampanii). Tuż po ogłoszeniu wyników Romney powiedział w swoim sztabie, że „przyszłość Michigan rysuje się jasno” oraz iż „nie spocznie, dopóki Michigan nie wróci” [gospodarka stanu nie ma się najlepiej, wiele miejsc pracy przemieściło się poza Michigan – 76 tys. tylko w zeszłym roku]. Mitt wie, co robi, gdyż dla 55 procent wyborców w stanie to właśnie gospodarka jest najpoważniejszym problemem.
Przed najbliższymi prawyborami w Nevadzie, Południowej Karolinie oraz na Florydzie rysuje się bardzo ciekawa sytuacja. Ponownie zwycięstwo w tych trzech stanach może odnieść trzech różnych kandydatów. Każdy chciałby uzyskać jak najlepszy wynik na Florydzie, ostatnim stanie przed super wtorkiem, czyli głosowaniem w 24 stanach. Jedni powiedzą, że dotychczasowy przebieg republikańskiego wyścigu wskazuje na słabość poszczególnych kandydatów. Jednak moim zdaniem jest zupełnie inaczej – Republikanie mają naprawdę dobrych kandydatów, którzy toczą wyrównaną walkę o zdobycie każdego procenta elektoratu. Choć Rudy Giuliani nie bieże udziału w prawyborach aż do Florydy, to jednak właśnie on oraz McCain i Romney wydają się najpoważniejszymi kandydatami. Huckabee, zwycięzca z Iowa i walczący o sukces w Południowej Karolinie, wydaje się zbyt słaby. Mimo jego relatywnie dobrych wyników trzeba się raczej zastanawiać, na kogo zagłosują wyborcy, którzy go popierają.
Po trzecich już prawyborach (w zasadzie dwóch prawyborach i sejmikach w Iowa) nadal nie jesteśmy bogatsi – i przed nimi można było przewidzieć główną trójkę. Wkrótce kolejne wskazówki – ktoś z pewnością wygra po raz drugi. Osobiście mam nadzieję, że będą to Romney i McCain. A gdyby dwukrotnie wygrał ten drugi, byłbym bardzo rad.
Piotr Wołejko