Negocjowano go kilkanaście miesięcy. Miał być kluczowym elementem dziedzictwa prezydentury Georga W. Busha po fiasku Iraku, niekończącej się wojnie partyzanckiej w Afganistanie i braku postępu w negocjacjach izraelsko-palestyńskich. Układ o współpracy nuklearnej pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Republiką Indii miał stać się fundamentem bliskiej współpracy między największą, a najwspanialszą demokracją na świecie. Nie przypadkowo jednak piszę w czasie przeszłym używając czasownika niedokonanego – miał.
Chociaż długo negocjowany układ przyjął już amerykański Kongres, a tzw. Nuclear Suppliers Group de facto także go zaakceptowała, utknął on w indyjskim parlamencie – i końca nie widać. Największa partia – rządzący Kongres Narodowy – tworzy koalicję z lewicowymi i komunistycznymi partiami, które zapewniają jej większość. Tymczasem te partie otwarcie sprzeciwiają się układowi z Ameryką, gdyż traktują go jako zdradę narodowych interesów oraz poddanie się kontroli Waszyngtonu. Przywódcy „czerwonych” postawili sprawę jasno – albo układ albo koniec koalicji i nowe wybory. O dziwo przywódcy Kongresu, nie bacząc na korzystne sondaże opinii publicznej i możliwość odniesienia dużego sukcesu (przy eliminacji krzykliwych koalicjantów z parlamentu), nie sprawdzili blefu lewicy i schowali głowę w piasek.
Czy umowa zostanie przyjęta? Miałem dzisiaj okazję porozmawiać w cztery oczy z ambasadorem Indii w Polsce – panem Chandrą Mohanem Bhandarim – i twierdzi on, że układ będzie przegłosowany. Co prawda, pan Bhandari potwierdził, iż partie lewicowe najpewniej nie podniosą ręki za umową z Ameryką, ale ostatecznie zagłosują za nim nacjonaliści z partii BJP. Przyznam, że zdziwiło mnie to ogromnie, gdyż z informacji prasowych wynika, iż Bharatiya Janata także ostro sprzeciwia się umowie. Zapytałem więc o to ambasadora. Potwierdził on, że BJP sprzeciwia się układowi, dodając jednocześnie, że jest to tylko polityczna gra i BJP poprze układ o współpracy z Ameryką w dziedzinie cywilnego wykorzystania atomu. Czy tak rzeczywiście będzie? Przekonamy się wkrótce.
Zainteresowanych zapraszam do zapoznania się z kompendium wiedzy na temat opisywanego układu. Aha, z JE ambasadorem Indii miałem okazję spotkać się na I sesji 4 edycji Akademii Młodych Dyplomatów. Może ktoś z czytelników także uczestniczył w tej „imprezie”.
Piotr Wołejko