Pierwszy przegląd prasy na blogu Dyplomacja.fm zaczynamy od Gazety Wyborczej. Znajdziemy w niej ciekawy artykuł pt. „Szwedzka sałatka polityczna”, który opisuje perypetie właścicielki baru w Szwecji ze związkami zawodowymi. Cała sprawa zakrawa na absurd, jednak takie właśnie są szwedzkie realia. Model socjalny jest tam niesłychanie silny, a do związków zawodowych należy 80% wszystkich pracujących! Nowy, centroprawicowy, rząd zapowiadał częściowe rozmontowanie socjalnego państwa dobrobytu, jednak na razie po serii skandali związanych z członkami gabinetu stracił impet.
Dość interesujące są też doniesienia Marcina Gadzińskiego z Waszyngtonu na temat odwołania przez Rosjan spotkania w Radzie Bezpieczeństwa ONZ dotyczącego nałożenia sankcji na Iran. Rosjanie obrazili się na Amerykanów i odwołali spotkanie, gdyż przedstawiciel USA napomknął podczas wcześniejszych rozmów poświęconych sytuacji w Libanie i na Wybrzeżu Kości Słoniowej o Aleksandrze Kazulinie i sytuacji na Białorusi. Jest to oczywiście świetny pretekst dla Moskwy, aby dalej grać na czas i przypodobać się sojusznikowi z Teheranowi. Amerykanie i tak nie mają złudzeń co do tego, że dyskutowane z wielkim trudem sankcje przyniosą jakikolwiek rezultat, gdyż pod naciskiem Pekinu i Moskwy rezolucja straciła praktycznie wszystkie elementy sankcjonujące. Jest więc czymś wyłącznie symbolicznym.
Nie będę długo rozwodził się nad utyskiwaniem fińskiej gazety Helsingin Sanomat, która powołując się na fińskich dyplomatów krytykuje Polskę za utrzymywanie weta w sprawie rozpoczęcia negocjacji z Moskwą za wszelką cenę. Oczywiście Finów może boleć to, że Polska popsuła ich długo przygotowywany plan – tzw. finlandyzacji UE, jak to nazwał Tygodnik Wprost – który miał polegać na odarciu rozmów z Rosją z bieżących interesów politycznych państw członkowskich. Na szczęście Parlament Europejski przyjął wczoraj rezolucję popierającą dążenia Polski do równego traktowania jako członka UE, podobnie wypowiadając się na temat Estonii i nowych państw członkowskich – Bułgarii i Rumunii, wobec których Moskwa stosuje embargo na import produktów żywnościowych. Kończąc przegląd Gazety warto rzucić okiem na artykuł Macieja Stasińskiego, który opisuje jak wnuczek Augusto Pinocheta został wyrzucony z armii za gloryfikowanie dyktatury dziadka w przemówieniu na jego pogrzebie.
Powracamy do Rosji, gdyż mistrz szachowy Garri Kasparow wygrał bitwę z merostwem moskiewskim o zorganizowanie wiecu w najbliższą sobotę. Kasparow, były szachista a obecnie jeden z liderów opozycji zamierza wykazać, że spadek poziomu życia w Rosji jest spowodowane przez nieustanne ograniczanie swobód obywatelskich przez prezydenta Putina. Sukces Kasparowa jest jednak przedwczesny, gdyż do soboty zostały dwa dni i wiele może się zdarzyć – władze nie lubią krytyki. Z Rosji przenosimy się do Somalii, gdzie islamiści otaczają ostatnie większe miasto pozostające pod kontrolą rządu tymczasowego – Baidoę. Może dojść do walk islamistów z wojskami Etiopii, która – choć się do tego nie przyznaje – wspiera militarnie słabiutki gabinet. Przejęcie przez radykalnych islamistów kontroli nad Baidoą otworzy drogę do kontroli nad całym krajem, a to stanowi poważne zagrożenie dla Addis Abeby. Szykuje się nowa wojna w rogu Afryki z podtekstami antyterrorystycznymi.
Na koniec przeglądu Rzeczpospolitej przenosimy się do Włoch, skąd mamy dwie ciekawe informacje. Ehud Olmert, premier Izraela, odwiedził Benedykta XVI w Watykanie. Olmert zaprosił papieża do złożenia wizyty w Ziemi Świętej i zaapelował do chrześcijan, „aby protestowali przeciwko negowaniu zagłady Żydów w czasie II wojny światowej„. Prośba ta ma związek z zakończoną właśnie w Teheranie konferencją, której uczestnicy twierdzili, że Holokaustu nie było. Tymczasem nasza rzymska ambasada zaprotestowała przeciwko stwierdzeniu prowadzącego program w Canale 5 włoskiej telewizji, który „sugerował współudział mieszkańców Oświęcimia i w ogóle Polaków w zagładzie Żydów„. Ambasada zaprosiła prezentera do odwiedzenia Oświęcimia.
Dziennik
Najważniejszy temat poruszany w Dzienniku to możliwość przejęcia przez tureckich islamistów urzędu prezydenta Republiki Tureckiej, a pisze o tym Jakub Kumoch. W maju przyszłego roku będą miały miejsce wybory prezydenckie, w których parlament zdecyduje kto będzie kolejnym preyzdentem Republiki. Prezydent to dla laickich Turków bastion republiki i twierdza chroniąca kraj przed islamizacją. Pierwszym prezydentem kraju był przecież wielki modernizator – Mustafa Kemal Ataturk. Tymczasem w parlamencie większość mają umiarkowani islamiści z rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) premiera Recepa Tayyipa Erdogana. Według ekspertów przejęcie władzy przez Erdogana albo kogoś z jego najbliższego otoczenia może zakończyć się zamachem stanu przeprowadzonym przez armię – ostoję laickości państwa, która już czterokrotnie doprowadzała do obalenia rządów w przeszłości (ostatnio w 1997 roku). Obaw nie rozwiewa szef sztabu generalnego armii gen. Yasar Buyukanit, uważany za jastrzębia, mówiąc: „Turcja stanęła wobec reakcyjnego zagrożenia”. Wielu zastanawia się jednak, czy w obliczu negocjacji z UE armia zdecyduje się na pucz, co zresztą sprytnie stara się wykorzystać premier Erdogan. Rozumie on, że jeśli armia dokona przewrotu negocjacje zostaną zerwane, najpewniej na bardzo długi czas. Z drugiej strony, kiedy islamista przemie władzę będzie zakładnikiem swojego elektoratu, a ten będzie domagał się islamizacji laickiej republiki.
Przez Rosję udamy się do Izraela, gdyż dzisiejszy Dziennik donosi o ciekawych wynikach sondażu moskiewskiego Centrum Badania Elit oraz o coraz głośniejszym domaganiu się przez opozycję ustąpienia premiera Olmerta. Sondaż CBE informuje bowiem o tym, że blisko 80% polityków i szeroko rozumianych ludzi władzy wywoidz się ze służb specjalnych. Zdaniem Andrieja Sołdatowa, twórcy portalu agentura.ru, dziesiejsze specsłużby mają większe wpływy niż wszechwładne niegdyś sowieckie KGB. Od siebie dodam, że ostatnie morderstwa przeciwników Kremla (Politkowska, Litwinienko) uważane są za początek wojny kremlowskich klanów, które walczą o władzę po roku 2008, kiedy będzie musiał odejść (zgodnie z konstytucją) prezydent Putin. Wiedzą bowiem, że nowy prezydent oznacza nowe elity i utratę przywilejów przez obecnie rządzących. Dlatego chcą już teraz zapewnić sobie pozostanie przy władzy albo bezpieczne jej oddanie, które nie zagrozi interesom danej grupy. Powracając do Izraela, opozycja domaga się dymisji premiera Ehuda Olmerta po jego wypowiedzi sugerującej posiadanie broni atomowej przez to państwo. Przeciwnicy premiera słusznie mówią, że skoro Izrael ma broń A, a to czemu zabraniać jej posiadania Iranowi? Fakt faktem, jednak prawda jest taka, że od dawna mówiło się o Izraelu jako o państwie atomowym (podobno posiada od 100 do 200 głowic), jednak do tej pory żaden polityk nie potwierdzał, ani nie zaprzeczał tym doniesieniom.
Na sam koniec przeglądu polskiej prasy informacja humorystyczna (choć jest to raczej śmiech przez łzy) z Ameryki. Nowy demokratyczny szef komisji ds. wywiadu Izby Reprezentantów Silvestre Reyes zupełnie nie orientuje się w materii organizacji terrorystycznych. Stwierdził on, że w Al-Kaidzie dominują szyici – a rekrutuje ona wyłącznie sunnitów, uznając szyitów za heretyków – i nie miał nic do powiedzenia o Hezbollahu (całkowicie szyickim, sponsorowanym przez szyicki Iran), gdy zadano mu to samo pytanie. Daje to powody do poważnego zastanowienia się, kto będzie odpowiadał za sprawy bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych. Wyborcy powinni sobie mocno przemyśleć na kogo zagłosowali, gdyż wygląda na to, że deputowany Reyes nie grzeszy zbyt wielkim intelektem i musi się szybko douczyć.