Niezbędne jest jak najszybsze wzmocnienie liczebne Armii i Korpusu Piechoty Morskiej – donosi dzisiaj Washington Post. Zaniepokojeni stanem osobowym jednostek są dowodzący nimi generałowie. Wg nich USA nie byłyby w stanie w nagłej sytuacji wystawić niezbędnej ilości wojsk do operacji np. obalenia reżimu w Iranie. W chwili obecnej blisko 140 tys. żołnierzy stacjonuje w Iraku, a 20 tys. w Afganistanie. Dziesiątki tysięcy rozlokowanych jest w bazach po całym świecie. Drugim poważnym problemem wg wojskowych jest niewłaściwe wykorzystanie – a właściwie jego brak – doświadczonych jednostek i ich dowódców. Najczęściej osoby powracające z misji bojowych odchodzą z wojska, są przenoszone do szkół i akademii lub do innych jednostek. W ten sposób rozformowywane są doświadczone jednostki, co jest najzwyczajniejszym marnotrawstwem. Na sam koniec generalicja wskazuje na problemy z wyposażeniem, które musi być modernizowane i uzupełniane. Więcej znajdziecie w Washington Post .