Koniec roku niemalże za pasem, warto więc pożegnać się z klasą. Trudno zrobić to lepiej, niż polecając najciekawsze książki, które miałem okazję przeczytać w 2017 roku. Jest to wybór „od Sasa do Lasa”, gdyż nie warto zamykać się w wąskiej niszy. Zaczynamy!
- Narconomics: How to Run a Drug Cartel. Fascynująca lektura, która pozwala dostrzec podobieństwa w modelu biznesowym Walmarta i karteli narkotykowych. I o wiele więcej, chociażby to, jakie problemy mają kartele z… zatrudnianiem pracowników oraz to, że… sięganie po przemoc – choć instynktownie trudno to pojąć – jest ostatecznością. Książka pełna jest takich ciekawostek, jednak najważniejsze – przynajmniej dla mnie – są spostrzeżenia dotyczące nieskuteczności stosowanych od dekad metod walki z kartelami oraz narkotykami. Patologiczne jest podejście stosowane w USA, gdzie więzienia pełne są ludzi skazanych za posiadanie niewielkiej ilości narkotyków, nierzadko ludzi chorych (uzależnionych). Bardzo mało skuteczne są kosztowne przedsięwzięcia takie jak spryskiwanie czy niszczenie upraw koki – wbrew przekonaniu zwolenników takich metod, nie doprowadzają one do istotnego zwiększenia cen „towaru”. Pozycja ta bez wątpienia otwiera oczy na nieznane dotąd aspekty narkobiznesu.
- Adults in The Room: My Battle With Europe’s Deep Establishment. Napisana w bardzo przystępnym stylu książka autorstwa byłego greckiego ministra finansów Yanisa Varoufakisa. Jest to rodzaj pamiętnika z kilkumiesięcznego okresu sprawowania przez niego funkcji ministerialnej w pierwszym rządzie Alexisa Tsiprasa z lewicowej Syrizy. Varoufakis barwnie opisuje główne postaci w instytucjach UE oraz w MFW, które tworzyły, wspierały, a następnie nie pozwalały zmodyfikować tzw. bail-outu Grecji, czyli programu ratunkowego dla bankrutującego rządu w Atenach. Polityka tzw. austerity, czyli drastycznego ograniczenia wydatków publicznych, została w Grecji przeprowadzona w wersji hardkorowej. Varoufakis próbował to zmienić, wskazując alternatywne źródła oszczędności i nowych wpływów. Wskazywał przede wszystkim na to, że cała filozofia bail-outu jest błędna, oparta na wewnętrznie sprzecznych założeniach – nie można bowiem jednocześnie ciąć wszystkiego co się da i podnosić podatków, a jednocześnie oczekiwać wzrostu gospodarczego – i na tym wzroście opierać przyszłych dochodów budżetowych. Varoufakis zwraca też uwagę na bardzo istotną rolę bardzo nieformalnego ciała, jakim jest tzw. Eurogrupa, czyli spotkanie ministrów finansów krajów strefy euro. Tragikomiczne są liczne cytaty autorów programu ratunkowego, którzy „prywatnie” potwierdzali twierdzenia Varoufakisa, żeby czasem nawet kilka chwil później totalnie go skrytykować.
- Machine, Platform, Crowd: Harnessing Our Digital Future. Naukowa rozprawa o przyszłości rozwoju gospodarczego, rynku pracy oraz rozwoju technologii, napisana przez duet z bostońskiego MIT. Jest to książka, którą powinni zaczytywać się pracodawcy, ministrowie, pracownicy naukowi, a i pracownikom ona z pewnością nie zaszkodzi. Rozwój aplikacji i platform takich jak Facebook czy Amazon, dostępność towarów oraz usług na jedno kliknięcie, łatwość gromadzenia zasobów oraz wiedzy, już dziś mocno zmieniają świat. Wszystko dzieje się szybciej, bardziej dynamicznie, a na końcu tego procesu znajdują się pracownicy, którzy: tracą pracę, wkrótce stracą pracę i ci, którzy ją znajdą – w powstających zawodach. Dla mnie najciekawszy był fragment opisujący tłum (crowd) i to, że wiele osób legitymujących się wiedzą z różnych dziedzin potrafi osiągnąć lepsze rezultaty w bardzo wąskiej dziedzinie od wąskiego grona specjalistów w tej właśnie dziedzinie. Okazuje się, że wąska specjalizacja jednak przegrywa z „matką nauką”, a dzięki technologiom bardzo łatwo jest zebrać teraz zróżnicowane grono wszechstronnych ekspertów.
- The Retreat of Western Liberalism. Książce tej poświęciłem osobny wpis kilka miesięcy temu, więc będę się streszczał. Brexit oraz zwycięstwo Donalda Trumpa to efekty długoletnich przemian, które doprowadziły do znaczącego wzrostu znaczenia wszelkiej maści populizmu. Gros przyczyn tkwi w ekonomii, która coraz bardziej faworyzuje najbogatszy ułamek społeczeństwa kosztem pozostałych. Już nie tylko najbiedniejsi, ale też klasa średnia została w tyle i szybko traci dystans do wąskiej grupy uprzywilejowanych. Mimo zmian rządów z chadeckich na socjalistyczne, z konserwatywnych na liberalne, ludzie nie dostrzegają istotnych różnic ani zmiany swojej sytuacji. Jest im coraz trudniej nawet nie awansować społecznie, ale utrzymać dotychczasowy status. Nic zatem dziwnego, że popierają głębokie zmiany, a za tymi optują populiści tacy jak Marine Le Pen, Nigel Farage czy lider austriackiej FPO Heinz-Christian Strache. Pesymistyczna wymowa tej książki powinna pełnić funkcję kubła zimnej wody. Jeśli elity rządzące oraz społeczno-ekonomiczne się nie obudzą, populiści zaczną odnosić prawdziwe triumfy, a wtedy możliwa jest rewolucja.
Nie muszę dodawać, że powyższe książki gorąco polecam. Jestem też ciekaw Waszych propozycji. Nie muszą to być lektury bieżące – liczy się to, że przeczytaliście je w 2017 roku.
Piotr Wołejko