Angela Merkel spotkała się w Soczi z Władimirem Putinem. I właściwie to wszystko. Kanclerz Niemiec i prezydent Rosji nie dogadali się ani w kwestii zniesienia embarga na polskie mięso, ani w sprawach energetycznych. Perswazja Berlina nie wywiera na Moskwie żadnego wrażenia, a powszechne zdziwienie brakiem porozumienia w kwestii zniesienia embarga jest wielkim zdziwieniem dla mnie. Rosja zbyt długo nie ustępowała nawet o krok, żeby teraz nagle zmieniać zdanie. Kreml będzie maksymalnie przeciągał termin zniesienia embarga, a wszystko dlatego, że czyniąc to szybko straciłby twarz. A duma i poczucie siły to najistotniejsze imponderabilia w rosyjskiej polityce. Dlatego też propozycja Rosjan dotycząca przeprowadzenia inspekcji w Polsce (przez rosyjskich inspektorów) to sprytny wybieg, dzięki któremu problem zostanie rozwiązany. Wszystko zostanie jednak rozmyte, gdyż kontrola będzie miała miejsce w ciągu miesiąca, a – jak przewiduję – jej wyniki poznamy w perspektywie kolejnego miesiąca. Po tej grze na czas, jeśli Rosja nadal napotka na twardą postawę Unii Europejskiej (do tego wymagana jest determinacja Polski, aby nie uległa presji ze strony niektórych państw Unii, które chcą już rozpocząć negocjacje z Rosją w sprawie nowej umowy), wtedy embargo zostanie zniesione.
Podsumowując, uda nam się osiągnąć nasz cel w perspektywie 6-8 tygodni, o ile w międzyczasie nie wydarzy się nic nadzwyczajnego. Coś, co mogłoby usztywnić pozycję Rosji i spowodować, że znajdzie się pretekst, aby sprawę embarga odłożyć ad calendas graecas. A może to być powracająca debata nad zbudowaniem w Polsce elementów (lub całości) amerykańskiej tarczy antyrakietowej.