W środę Komisja Europejska przedstawiła projekt budżetu UE na lata 2014-2020. W stosunku do obecnej perspektywy finansowej, nowy budżet będzie większy o 5% i wyniesie blisko 972 miliardy euro w płatnościach. Dla Polski, bezpośrednio, przypadnie ok. 80 miliardów euro (kilkanaście miliardów więcej, niż w obecnie). Zdaniem szefa KE Jose Manuela Barroso, budżet jest „innowacyjny, ambitny, a jednocześnie odpowiedzialny„. Należy podzielić ocenę Portugalczyka.
Propozycje Komisji a sprawa Polska
Z punktu widzenia Polski propozycja budżetowa jest bardzo dobra. Dostaniemy więcej środków, a środki na fundusz spójności nie będą ograniczone. Dzięki temu zyskamy drugą siedmiolatkę impulsów modernizacyjnych, finansowanych z pieniędzy unijnych. Z pewnością zmianie ulegnie struktura wydatków, tzn. więcej środków zostanie przeznaczonych na realizację priorytetów Strategii „Europa 2020” – innowacyjność, digitalizację.
Nadal będzie można jednak liczyć na duże środki dla regionów, co pozwoli kontynuować projekty zmierzające do wyrównywania poziomu rozwoju cywilizacyjnego. Walka będzie trwała o tzw. regiony przejściowe (które przekroczą teraz próg 75% średniej unijnej i powinny stracić większość finansowania), w celu utrzymania poziomu alokacji środków zbliżonego do tego z obecnej perspektywy finansowej.
Powstanie dużego, o wartości 40 miliardów euro, funduszu na finansowanie projektów infrastrukturalnych (w ramach TEN-T, czyli międzyregionalnych połączeń komunikacyjnych i energetycznych) pozwoli wreszcie na budowę kluczowych interkonektorów. Nie powstały one w wielu miejscach do dziś z powodu braku finansowania ze strony państw.
Zamrożenie nakładów na Wspólną Politykę Rolną na dotychczasowym poziomie pozwoli zmniejszyć jej udział w całości budżetu do 35%. Dopłaty do rolnictwa zostaną także spłaszczone, tzn. najniższe jej poziomy będą zwiększone, a najwyższe zmniejszone. Polacy, ale także Łotysze czy Rumuni mają na tym zyskać. Francuzi będą o kilka procent „w plecy”. Wszystko w ramach solidarności europejskiej.
Komisja planuje także zwiększenie środków na finansowanie inicjatyw dotyczących szeroko pojmowanej innowacyjności – do 80 miliardów euro. Pytanie, czy Polska będzie potrafiła skutecznie sięgnąć po te pieniądze. Jesteśmy z innowacjami na bakier, a na badania i rozwój wydajemy prawie najmniej w Europie.
Europodatek od banków i instytucji finansowych
W celu zmniejszenia zależności budżetu unijnego od składek państw członkowskich Komisja zaproponowała wprowadzenie niewielkiego podatku od transakcji finansowych. Brytyjczycy od razu uznali to za zamach na londyńskie City. Mogą mieć jednak problem z obroną interesów bankierów, gdyż w Europie pomysł opodatkowania transakcji finansowych zyskuje na popularności, a podobno nawet 2/3 Brytyjczyków popiera taką ideę.
Warto przypomnieć, że mówimy dopiero o komisyjnej propozycji unijnego budżetu. Teraz rozpocznie się żmudny proces negocjacji. Mogą one potrwać wiele miesięcy (ostatnio trwały blisko 2 lata). Z pewnością będzie iskrzyć, gdyż państwa płatnicy netto (Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Holandia i Finlandia) domagały się zamrożenia budżetu na dotychczasowym poziomie.
Do gry o budżet wkroczy też pełną gębą, po zmianach wynikających z Traktatu z Lizbony, Parlament Europejski. Jest to dla Polski bardzo dobra informacja, gdyż eurodeputowani żądają zwiększenia finansowania i ambitnego budżetu dla Unii Europejskiej. Mając za sojusznika Komisję i Parlament, Polska stoi na niezłej pozycji wyjściowej. Teraz czas na negocjacje i wykazanie kunsztu przez naszych dyplomatów, urzędników i polityków. Istnieje wiele możliwych konfiguracji sojuszy i aliansów, które będzie trzeba zawierać dla obrony konkretnych pozycji w budżecie.
Ważne pytania – ważne odpowiedzi
Czy prezydencja, podczas której państwo kierujące pracami Rady Unii Europejskiej powinno być wstrzemięźliwe w walce o własne interesy, może negatywnie wpłynąć na nasze postulaty dotyczące budżetu UE na lata 2014-2020? Niekoniecznie. Przez pół roku będziemy po prostu bardziej powściągliwie przedstawiać nasz punkt widzenia. Możemy sobie jednak na to pozwolić, gdyż bliskie naszemu sercu postulaty będzie prezentować Komisja Europejska. A od stycznia 2012 roku wkroczymy do walki na 100%.
Czy uda się przeforsować budżet zgodny z propozycją Komisji? Czy raczej wygra lobby wzywające do oszczędności? Jak to w Brukseli bywa, wypracowany zostanie kompromis. Obie strony spotkają się w punkcie, który uznają za satysfakcjonujący. Szanse na zamrożenie budżetu są jednak nikłe. Walka idzie o to, o ile uda się go zwiększyć w perspektywie lat 2014-2020.
Piotr Wołejko