Subiektywny przegląd prasy – 05.01.2007 r.

Rzeczpospolita

Najbliższym sojusznikiem Ameryki w Europie będą Niemcy. Wizyta kanclerz Angeli Merkel w Waszyngtonie otwiera nowy etap w stosunkach między USA a RFN. Wcześniej wrogie, potem chłodne, a teraz coraz cieplejsze i zbliżające się do przyjaźni – tak można opisać ewolucję wzajemnych relacji w ciągu ostatnich lat. Angela Merkel chce zaproponować Stanom Zjednoczonym stworzenie wspólnego transatlantyckiego rynku gospodarczego z Unią Europejską – ma to obniżyć koszty handlu nawet o 60%! Niemiecka kanclerz liczy także na wsparcie Amerykanów w kwestii przekonania najbardziej proamerykańskich państw Unii do „reanimacji” traktatu konstytucyjnego. Cele naprawdę szczytne, a do tego konieczne dla utrzymania pozycji UE oraz USA. Wypada tylko uważnie obserwować, czy słowa zamienią się w czyny.

Teraz wiadomość z rodzaju „śmiechawostka”: telewizja CNN pomyliła jedną literkę w materiale o kryjówkach Osamy bin Ladena i zamiast Osamy zatytułowała materiał nazwiskiem demokratycznego senatora Baracka Obamy. Stacja natychmiast przeprosiła wschodzącą gwiazdę Demokratów. Przeprosiny zostały przyjęte, ale rzecznik Obamy zgryźliwie skomentował, że literka „b” nie znajduje się w pobliżu literki „s” na klawiaturze.

Dziennik

Powrót Johna Negroponte do Departamentu Stanu USA – i zakończenie dwuletniej misji nadzorowania 16 agencji wywiadowczych – może być pierwszym sygnałem nowego podejścia administracji prezydenta Busha do problemu irackiego. Już wkrótce prezydent ma przedstawić nową strategię, a jej realizatorem będzie pewnie nowy zastępca Condoleezzy Rice, człowiek dysponujący niezbędną wiedzą i doświadczeniem. Od siebie dodam, że kilka dni temu na łamach amerykańskiej prasy pojawiły się przecieki dotyczące nowej strategii, wg których większy nacisk miał być położony na odbudowę gospodarczą Iraku. Na Kapitolu słychać także plotki o tym, że George W. Bush zamierza wysłać do Iraku znaczną liczbę dodatkowych żołnierzy. Pierwotnie mówiło się o 10-20 tys., a ostatnio mówi się nawet o 50 tys.

Tymczasem prezydent Zimbabwe Robert Mugabe wycofuje się z prowadzonej od wielu lat polityki wyrugowania (co mu się skutecznie udało) białych farmerów i oddawania ich ziemi biednym i bezrolnym czarnym. Efektem tej polityki było uczynienie z jednego z najbogatszych państw Afryki pariasa tego kontynentu oraz zagrożenie plagą głodu. Finanse państwa są w fatalnym stanie, inflacja sięga 1100% rocznie (!!!), a większość obywateli nie ma pracy. Do tego nieumiejętnie dokonana reforma rolna – o ile można tak nazwać nagonkę na białych i wyrzucanie ich przemocą z farm i posiadłości – spowodowała, że będący niegdyś spichlerzem południowej Afryki kraj stanął na krawędzi klęski głodu. Podobno już 600 farmerom wydzierżawiono na 99 lat posiadane przez nich w przeszłości farmy. Jednak większość białych, którym odebrano majątki już dawno opuściło Zimbabwe, więc działania prezydenta Mugabe mogą być sporo spóźnione. Warto przypomnieć w tym miejscu, że niedawno partia ZANU (popierająca Mugabe) zgłosiła poprawkę do konstytucji, aby przedłużyć kadencję prezydenta do 2010 roku.

Gazeta Wyborcza

Bawarska wersja afery Watergate wstrząsnęła rządzącą od pół wieku w tym landzie partią CSU. Premier Bawarii i zarazem przewodniczący CSU miał podobno nakazać śledzenie jednej ze swoich partyjnych koleżanek. Komentatorzy są zgodni co do tego, że Stoiber w konsekwencji afery może stracić stanowisko i w dalszej perspektywie odejść z polityki. I nie pomoże mu to, że większość najwyższych partyjnych działaczy stanęła za nim murem. Po więcej szczegółów zapraszam do artykułu Bartosza Wielińskiego.

Ciąg dalszy prasowego oburzenia na Hugo Chaveza, który jest zdeterminowany w swoich dążeniach do zamknięcia opozycyjnej stacji telewizyjnej RTCV. W marcu zamierza nie przedłużyć jej licencji i komentuje, że nie będzie miejsca w mediach dla puczystów (telewizja poparła nieudany pucz wojskowy przeciwko Chavezowi z 2002 r.) i „jeźdźców Apokalipsy”. Na nic zdadzą się protesty dziennikarzy wenezuelskich oraz organizacji Reporterzy bez Granic. Kontrkandydat Chaveza w niedawnych wyborach prezydenckich (które Chavez łatwo wygrał) Manuel Rosales w wywiadzie dla Miami Herald powiedział, że walka z mediami to jedna z wielu oznak tego, że Wenezuela dryfuje w stronę totalitaryzmu inspirowanego wzorem komunistycznej Kuby. Proponowany przez wenezuelskiego prezydenta „Socjalizm XXI wieku” zmierza w stronę najzwyczajniejszej totalitarnej dyktatury.

Share Button