Wieczorny przegląd prasy – 02.02.2007 r.

Rzeczpospolita

Plany USA, wyrażone przez prezydenta Busha w orędziu o stanie unii kilkanaście dni temu, a dotyczące zmniejszenia zapotrzebowania na importowaną ropę naftową spowodowały, że w Meksyku zdrożała… tortilla. Jak to się stało? Tortilla produkowana jest z kukurydzy. Tak samo jak etanol, na którego rozwój Ameryka ma teraz zdecydowanie postawić. Efekt jest taki, że meksykańscy i amerykańscy producenci wolą sprzedawać swoją kukurydzę (drożej) w celu przetworzenia jej na etanol. Powoduje to oczywiście spadek podaży kukurydzy przeznaczanej na wytwarzanie tortilii – podstawowego składnika diety praktycznie każdego Meksykanina. Przeciętna rodzina zjada ok. 2 kg tortilli dziennie, a ubogie rodziny kupują nawet 4 kg, gdyż jest to najtańsze pożywienie. Wszystko to sprawiło, że wielu ludziom zajrzał w oczy głód – w stolicy kraju, Meksyku, odbyła się duża (kilkadziesiąt tysięcy ludzi) demonstracja. Więcej o problemie w dzisiejszej „Rzeczpospolitej„.

Dziennik

Prezydent Wenezueli przejął pełnię władzy w swoim kraju i śladem swojego idola i mentora, kubańskiego przywódcy Fidela Castro, zapewnił wprowadzenie socjalizmu w ciągu najbliższych 18 miesięcy. Wyposażony przez posłuszny mu parlament, składający się wyłącznie z jego stronników (gdyż opozycja zbojkotowała poprzednie wybory parlamentarne) w prawo do wydawania dekretów z mocą ustawy w kluczowych dla państwa sektorach, może wprowadzić w życie plan nazywany dumnie „Socjalizmem XXI wieku”. Chavez chce znajconalizować kluczowe sektory gospodarki – energetykę, wydobycie surowców, telekomunikację – a także skonsolidować swoją władzę. Aby mógł – tak jak zakłada – rządzić do 2030 roku, musi utworzyć jedną, silną proprezydencką partię. Na razie bowiem w parlamencie znajduje się wiele małych ugrupowań – należy je skupić w jednym, a zajmie się tym starszy brat prezydeta – Adam Chavez. Chavez, jako minister edukacji, zajmie się również edukacją socjalistyczną (trzeba przecież wychować młodzież w duchu socjalizmu). Opozycja krytykuje prezydenta i zapowiada, że najbliższe 18 miesięcy wykaże coraz większe odchodzenie władzy od społeczeństwa. Prezydenta opozycja jednak niewiele obchodzi, a wyposażony w iście dyktatorskie uprawnienia zamierza nieść sztandar rewolucji i dążyć do socjalizmu. Ciekawe, czy naród zdaje sobie sprawę z konsekwencji marzeń prezydenta.

Gazeta Wyborcza

Nie mogło zabraknąć w przeglądzie corocznego medialnego show, jakim jest spotkanie prezydenta Rosji Władimira Putina z dziennikarzami. Jak szumnie donoszą media, w tym roku spotkanie pobiło rekord długości i trwało ponad 3,5 godziny, o kilka minut dłużej niż zeszłoroczne. Spektakl jest dokładnie wyreżyserowany, podobnie jak coroczna rozmowa prezydenta z obywatelami Rosji, podczas której Putin odpowiada nawet na najbardziej szczegółowe pytania. Oczywiście zadają je podstawieni ludzie, a prezydent ma na długo wcześniej przygotowane dokładne odpowiedzi. Dlatego może zadziwiać wiedzą z przeróżnych dziedzin. Bardzo podobnie wygląda spotkanie z dziennikarzami – w tym roku akredytowanych było ich ponad 1200! Putin jak zwykle potrafił dokładnie odpowiedzieć na pytania. Na niektóre nie dał jednak jasnej odpowiedzi – m.in. na nurtujące wszystkich pytanie o następnego prezydenta Rosji. Putin zastrzegł, że jako obywatel ma prawo powiedzieć na kogo zagłosuje, ale w tej chwili nie zdradzi jeszcze swojego wybrańca. Zapewnił przy okazji, że następny prezydent zostanie wybrany przez naród w demokratycznych wyborach. Co jeszcze powiedział prezydent? Korespondencja Tomasza Bieleckiego.

Share Button