Rosjanie kontynuują tradycje w ONZ

Washington Post
Nie są to jednak tradycje pozytywne, ani miłe. Dotyczą bowiem rosyjskiej, wcześniej sowieckiej, furii, dzięki której Rosjanie (wcześniej ZSRR) starali się – często z sukcesami – rozwiązać sprawy na swoją korzyść. Do annałów historii Narodów Zjednoczonych przeszedł moment, kiedy na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ przywódca ZSRR Nikita Chruszczow postawił swój but na mównicy. O ile ten wybryk to przykład bardziej ekstrawagancji Chruszczowa, z której zresztą był znany, to inne wydarzenia stały się normalnością. Noszą one nazwę Vitaliyzacji, co ma podobne brzmienie to retaliacji – prawa talionu, czyli odwetu. Sprowadza się to do tego, że Rosjanie z furią opuszczają miejsce obrad i w zamian za powrót – i załatwienie sprawy wniesionej przez inne państwo – domagają się załatwienia swojej sprawy. Ostatnio miało to miejsce m.in. przy rezolucji krytykującej Koreę Płn. za przeprowadzenie testu nuklearnego – Rosjanie w tradycyjny sposób wyegzekwowali od USA i Zachodu poparcie rezolucji krytykującej Gruzję, która wcześniej aresztowała kilku rosyjskich żołnierzy pod zarzutem szpiegostwa. Taki sam handel dotyczył rezolucji nakładającej sankcje na Iran – Ameryka musiała znieść sankcje nałożone na rosyjską firmę produkującą samoloty bojowe Suchoj. Po więcej informacji odsyłam do niezwykle ciekawego artykułu w Washington Post.
Piotr Wołejko
Share Button