Przesiedlenia ludności niemieckiej – jak to było naprawdę?

Niektórzy nadal próbują zbijać kapitał polityczny na przekonywaniu o odpowiedzialności Polaków za wysiedlenia ludności niemieckiej po zakończeniu II wojny światowej. Wiarygodność tego twierdzenia można porównać do innego „powojennego mitu”, jakim są tzw. polskie obozy koncentracyjne (o których szerzej pisałem tutaj). Często nazywane zresztą hitlerowskimi, nie zaś niemieckimi. Trudno uciec od historycznego obciążenia. Niemcy, fakt, że hitlerowskie, stworzyły na terytorium Polski przemysł zagłady. Natomiast Amerykanie, Brytyjczycy i Sowieci odpowiadają za przesiedlenia ludności niemieckiej.

Kto odpowiada za wysiedlenia

To, że Niemcy zostaną przeniesieni z terytorium Polski, Węgier i Czechosłowacji zostało postanowione w umowie poczdamskiej z 2 sierpnia 1945 roku (rozdział XII). Prowizoryczne władze ww. państw wykonywały polecenia zwycięskich mocarstw, decydujących o kształcie powojennej Europy. Decyzję o realizacji przesiedleń ludności niemieckiej potwierdziła w listopadzie 1945 roku Sojusznicza Rada Kontroli, sprawująca najwyższą władzę na terytorium pokonanej III Rzeszy. W jej skład wchodzili gen. Dwight Eisenhower, marszałek Bernard Montgomery, marszałek Gieorgij Żukow i gen. Jean de Lattre de Tassigny.

grafika

Członkowie Sojuszniczej Rady Kontroli (od lewej): B. Montgomery, D. Eisenhower, G. Żukow i J. de Lattre de Tassigny / źródło: Bildarchiv Preußischer Kulturbesitz

Warto podkreślić postawę Francji wobec wysiedleń. Paryż nie był stroną umowy poczdamskiej, Francuzi nie uczestniczyli bowiem w konferencji w podberlińskiej miejscowości. Nie czuli się więc związani wszystkimi postanowieniami porozumienia z 2 sierpnia 1945 roku, między innymi właśnie tymi dotyczącymi wysiedleń ludności niemieckiej. Z drugiej strony, decyzje w Sojuszniczej Radzie Kontroli zapadały jednomyślnie, więc Francja zgodziła się na przesiedlenia, gdy Rada podejmowała stosowną decyzję w listopadzie 1945 roku.

Akceptacja metody Stalina

Głównym orędownikiem, wręcz promotorem wysiedleń, był przywódca ZSRR Józef Stalin. Miał zresztą doświadczenie przy tego typu przedsięwzięciach, gdyż stosował je wielokrotnie na narodach zamieszkujących Związek Radziecki. Przesiedlenia pozwalały stworzyć w miarę jednolite narodowościowo państwa, które w teorii powinny być bardziej stabilne. Niemiecka mniejszość została uznana za potencjalną piątą kolumnę, więc należało się jej pozbyć.

Alianci uważali także, iż wszyscy Niemcy muszą ponieść karę za wybuch wojny. Zastosowano zasadę odpowiedzialności zbiorowej. Na końcu wreszcie, Sowieci liczyli na stworzenie antagonizmów pomiędzy swoimi satelitami oraz między nimi a ich sąsiadami. Wówczas obecność ZSRR stawała się niezbędna dla zapewnienia bezpieczeństwa. Zachodni alianci nie protestowali jednak przeciwko przesiedleniom. Premier Churchill już pod koniec 1944 roku przekonywał w Izbie Gmin, iż stanowią one „najbardziej satysfakcjonującą i trwałą metodę”, aby zapewnić stabilne granice i ograniczyć do minimum konflikty etniczne.

Jak reagować na fałsz

Profesor Marian Dobrosielski, wieloletni pracownik polskiej dyplomacji, powiedział w rozmowie opublikowanej w Biuletynie Neutrum ze stycznia 2004 roku co następuje: „20 listopada 1945 r. Sojusznicza Rada Kontroli nad Niemcami przyjęła plan wysiedlenia ludności niemieckiej z Polski. Polska wykonała ten plan spełniając określone warunki wynikające z postanowień wspomnianej Rady. Żadne państwo (strona umowy poczdamskiej) nie podniosło wobec Polski zastrzeżeń dotyczących rozmiarów i sposobów wykonania akcji wysiedleniowej z Polski. Wszelkie więc roszczenia tzw. Związków Wypędzonych, Pruskiego Powiernictwa i popierających ich organizacji i polityków są pozbawione podstaw prawnych i skierowane pod fałszywym adresem.”

W 65. Rocznicę podjęcia decyzji o wysiedleniach Niemców z terytorium Polski, Czechosłowacji i Węgier należy podkreślić, iż pełną odpowiedzialność za przesiedlenia, w tym za ich przebieg, ponoszą trzy zwycięskie mocarstwa – Związek Radziecki, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone. Wszelkie roszczenia należy kierować pod ich adresem (przy czym w miejsce ZSRR wstępuje, jako prawny następca, Federacja Rosyjska). Kiedy więc usłyszymy oskarżenia kierowane w stronę Polski, nie powinniśmy wściekać się czy zbywać historycznych bredni milczeniem, tylko wskazywać na właściwych adresatów roszczeń.

Piotr Wołejko

Share Button