Polska-NATO-Rosja

Dziś na Zamku Królewskim odbyła się międzynarodowa konferencja pt. „Nowa Koncepcja Strategiczna NATO – Zagrożenia globalne, transatlantyckie i regionalne a interesy i miejsce Europy”, której gościem był m.in. Anders Fogh Rasmussen, sekretarz generalny NATO.  Wczoraj zaś miałem przyjemność brać udział w drugim Warszawskim Forum Transatlantyckim, którego uczestnikami byli m.in. minister obrony Bogdan Klich oraz były prezydent RP Aleksander Kwaśniewski, a także trzech członków „rady mędrców” opracowujących raport dot. przyszłości Sojuszu, w tym Adam Rotfeld. Warto odnieść się do natowskich konferencji.

Polski pogląd na przyszłość NATO

Minister Klich powiedział m.in., że „solidarność wykazana tam [w Afganistanie – przyp. PW] wraca bumerangiem do Polski„. Trudno wymagać zaangażowania sojuszników w obronę naszego kraju, jeśli sami nie chcemy się angażować. Trudniej jednak wytłumaczyć udział polskich żołnierzy w misji afgańskiej społeczeństwu. Zdaniem Klicha, który sprytnie używał podczas swego wystąpienia trzech form – państwo polskie, rząd RP, minister obrony – kluczowym „zadaniem sojuszu jest definiowanie europejskiego bezpieczeństwa z Rosją„. Nie potrzeba nam nowych instytucji do współpracy z Moskwą, a „pogłębiony dialog” w ramach już istniejących ciał. Z kolei minister Sikorski, odnosząc się do kontaktów NATO-Rosja podkreślił, że „Polska chce je rozwijać w sposób realistyczny i korzystny dla obu stron„. Minister spraw zagranicznych kładzie nacisk na pragmatyzm w stosunkach z Rosją.

Wracając do ministra Klicha, gorąco wsparł on usamodzielnianie się Unii Europejskiej w kwestiach obronności, przy jednoczesnym określeniu na nowo relacji z NATO oraz bliskiej współpracy transatlantyckiej. W uproszczeniu, Europa powinna odzyskać własną tożsamość, zachowując przy tym bliskie więzy ze Stanami Zjednoczonymi. Klich ocenił aktualny stan współpracy UE z NATO za wysoce niezadowalający i zapowiedział wsparcie wszelkich inicjatyw, które zmieniłyby ten stan rzeczy.

Klich zwrócił też uwagę na konieczność bardziej równomiernej dystrybucji bezpieczeństwa w ramach NATO. Oznacza to rozmieszczenie istotnej infrastruktury (nie mylić z siłami zbrojnymi) natowskiej w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, utrzymywanie w gotowości Sił Odpowiedzi NATO  oraz elastyczne dopasowywanie planów obrony oraz wzmocnienia wraz ze zmianami sytuacji międzynarodowej. Poglądy Klicha podzielił były szef polskiej dyplomacji Adam Rotfeld, obecnie członek natowskiej rady mędrców. Rotfeld podkreślił, że kluczowe są dwa sformułowania: reassurance i re-eangagement. W skrócie chodzi o skuteczne zapewnienie państw środkowoeuropejskich o efektywności gwarancji bezpieczeństwa wynikających z art. 4 i 5 traktatu waszyngtońskiego.

Podczas wczorajszego forum zaprezentowano także propozycję koncepcji strategicznej NATO przygotowaną przez Instytut Stosunków Międzynarodowych UW oraz krakowski Instytut Studiów Strategicznych. Dokument jest dostępny na stronach ISS [pdf]. Strategia jest interesująca i warto poświęcić kilkanaście minut na zapoznanie się z nią. Odmienną wizję NATO przedstawiają amerykańscy realiści. Tydzień temu polecałem na Dyplomacji na Facebooku artykuł zatytułowany A Realist View of NATO’s Future. Nawet pobieżny rzut oka na obie propozycje pozwala dostrzec fundamentalne różnice. Druga z koncepcji zakłada podtrzymanie tradycyjnej roli NATO jako sojuszu obronnego i w zasadzieru nic więcej.

Jakie NATO w przyszłości?

Należy poważnie zastanowić się nad tym, czy sojusz wojskowy jest właściwą instytucją do odpowiadania na zagrożenia płynące z terroryzmu, cyberataków, piractwa oraz dbania o bezpieczeństwo energetyczne swoich członków. Czy nie ma innych ciał i form działania, które byłyby lepiej przystosowane do zajęcia się tymi kwestiami. Rozbudowa NATO, aby mogło odpowiedzieć na wszystkie najważniejsze zagrożenia wydaje się zadaniem ponad siły dla sojuszników, a także czymś niepotrzebnym i raczej niechcianym.

Nieuchronnie powraca też problem współpracy państw europejskich w dziedzinie polityki zagranicznej. Podobnie kwestia współpracy z Rosją. Jak mają wyglądać relacje NATO-Rosja? Współpraca, partnerstwo, przyszłe członkostwo czy nieufność i niezdecydowanie? W deliberacjach nad nową strategią Sojuszu bardzo dużo czasu poświęca się Federacji Rosyjskiej. Wiele problemów łatwiej załatwić dzięki współpracy z Moskwą. Jednak ta sama Moskwa przyjmuje w nowej doktrynie strategicznej NATO jako swego głównego przeciwnika, a jednocześnie przyznaje sobie uprawnienie do użycia, jako pierwsza, broni jądrowej nawet w przypadku starć zbrojnych o wymiarze lokalnym.

Stąd pięknie i realistycznie brzmi punkt 5 strategii NATO w 10 punktach (będących skrótem koncepcji autorstwa wspomnianych wyżej ISM UW i ISS z Krakowa): „NATO zamierza konstruktywnie współpracować z Rosją, respektując jej uzasadnione potrzeby bezpieczeństwa, co jednak nie może upośledzać zdolności Sojuszu do realizacji jego funkcji ani ograniczać prawa innych państw do zapewniania sobie bezpieczeństwa, łącznie z ich prawem do przystąpienia do NATO„. Trzeba tylko jeszcze postępować zgodnie z tą rekomendacją.

Wyniki rozważań nad koncepcją strategiczną NATO poznamy wkrótce, bodaj na początku maja. Już do końca kwietnia grupa mędrców przy Sojuszu ma przygotować stosowny raport. Nie wiem jak Wy, Drodzy Czytelnicy, ale ja czekam na efekty prac nad strategią z niecierpliwością.

Piotr Wołejko

Share Button