O demokracji w Ameryce Łacińskiej

Pisałem już o najnowszym numerze tygodnika The Economist , a zapomniałem o jeszcze aktualnym, z obecnego tygodnia. Była to karygodna pomyłka, gdyż pominąłbym tym samym bardzo ciekawą analizę i opis badania przeprowadzanego w Ameryce Łacińskiej od 1995 roku przez organizację non-profit jaką jest Latinobarometro. Pominięcie tych badań oraz krótkiej, ale bardzo treściwej analizy przygotowanej przez The Economist byłoby poważnym przeoczeniem. Dlatego naprawiam to szybko i postaram się streścić, co wynika z badań i jakie wnioski wyciągnęli analizujący.

chart1

Skupię się tutaj na trzech sondażach, które uważam za kluczowe. Na karcie pierwszej widzimy preferencje obywateli względem demokracji oraz rządów bardziej autorytarnych i zmiany w ich poparciu w ciągu ostatnich 10 lat. Na karcie czwartej przedstawione są preferencje w ujęciu „prawica-lewica”. Im bliżej 0 tym głosujący są bardziej lewicowi, im bliżej 10, tym bardziej prawicowi. Na końcu zajmę się kartą szóstą, która pokazuje zaufanie mieszkańców Ameryki Łacińskiej wobec instytucji życia publicznego. Zahaczę też krótko o kartę piątą, gdzie pokazano sympatię dla prywatnych przedsiębiorstw.

chart4

Nie można nie zauważyć, że praktycznie w każdym kraju wzrosło przekonanie o tym, że demokracja jest najlepszym ustrojem ze wszystkich możliwych. Najbardziej powszechne jest to przekonanie w Urugwaju, Kostaryce i Argentynie. Z 18 państw, w których odbyło się badanie, tylko w trzech z nich poparcie dla demokracji wynosi mniej niż 50%. Są to Brazylia, Gwatemala i Paragwaj. Największy wzrost poparcia dla ustroju demokratycznego zanotowano na Dominice, w Peru, w Hondurasie oraz w Ekwadorze. Znaczące spadki zaś w Wenezueli oraz Salwadorze. Najwięcej zwolenniów ustrój autorytarny ma w Gwatemali i Paragwaju, jednak w tym ostatnim kraju odsetek osób popierających tą formę rządu spadł drastycznie w ciągu ostatniego roku o 14%. Odwrotną tendencję obserwujemy w Gwatemali, gdzie o 18% wzrosło poparcie dla rządów autorytarnych. Obserwując ogólnie obie klasyfikacje można wysnuć wnioski o tym, że demokracja powoli, ale powraca jako najbardziej preferowany ustrój. Wyraźny kryzys daje się zauważyć w roku 2001, który z wielu względów był bardzo istotny. Jak donosi The Economist, 58% ogółu głosujących zgadza się, że demokracja to najlepszy ustrój.

chart6 Obserwując kartę 4 można dziwić się, że w Wenezueli przygniatającą przewagą głosów w wyborach prezydenckich zwyciężył ostatnio lewicowy populista Hugo Chavez. Co więcej, tylko ok. 25% społeczeństwa tego kraju uważa się za socjalistów. W większości krajów wyborcy są centrowi i umiarkowani, z niewielkim tylko „przechyłem” na prawo bądź na lewo. Znajdujący się blisko w tej statystyce Meksyk i Ekwador pokazują, że można mieć przekonania raczej prawicowe a zagłosować w wyborach prezydenckich zupełnie inaczej. W Meksyku wygrał (bardzo niewielką różnicą głosów) centroprawicowy Felipe Calderon, natomiast w Ekwadorze (z dużą przewagą) lewicowy (sam określa się jako lewicowo-chrześcijańskiego) populista Rafael Correa. Mieszkańcy państw Ameryki Środkowej są raczej prawicowi i jest to tendencja trwała, co widać porównując wyniki z roku 1996 i z 2006, tymczasem Ameryka Południowa bardziej wychyla się w stronę lewicy. Nie tak bardzo jednak jak można by sądzić z wyników wyborów, gdyż praktycznie w każdym państwie tego kontynentu rządzą lewicowi prezydenci. Jest to jednak bardzo różna lewica, od socjalistyczno-populistycznej reprezentowanej przez Hugo Chaveza i jego podopiecznego Evo Moralesa z Boliwii, po odpowiedzialną i prorynkową lewicę w Chile, reprezentowaną przez prezydent Michelle Bachelet.

Warto zwrócić uwagę na kartę nr 6, która pokazuje jakie instytucje społeczeństwa Ameryki Łacińskiej (uśredniono wyniki wszystkich państw) najbardziej szanują i którym najbardziej ufają. Zdecydowanie przoduje Kościół, z blisko 80% zaufaniem. Następne miejsca zajmuje telewizja z 60% zaufaniem, zwiększając je w ciągu zaledwie roku o 20%! Kolejne miejsca zajmują prezydent, prasa i armia. Legitymują się ponad 50% zaufaniem. Najgorzej wypadają parlamenty oraz partie polityczne – zaufanie rzędu ok. 20-25%. Słabo wypada wymiar sprawiedliwości, sądom ufa jedynie niecałe 40% obywateli. Ten ostatni wynik świetnie koresponduje z przekonaniem blisko 49% respondentów uważających, że wybory w ich państwie są fałszowane. Liczba ta spadła co prawda z 54% rok temu, ale nadal jest zastraszająca. Nie przeszkadza to jednak 73% respondentów mówić, iż biorą udział w wyborach, co jest zresztą zgodne z prawdą, gdyż uśredniona frekwencja z wyborów prezydenckich z ostatnich 13 miesięcy (a był to istotny maraton wyborów na kontynencie) wyniosła 72%. Wynika z tego, że choć ok. połowa obywateli nie wierzy w uczciwość wyborów, to ponad 70% mimo to bierze udział w wyborach. Jeśli dodamy do tego przekonanie 57% respondentów o tym, że głosowanie jest najbardziej efektywną formą przeprowadzenia zmian (przy 14% ufających bardziej strajkom i ruchom protestacyjnych), widać nadzieję na poprawę sytuacji dzięki demokracji.

Zbliżając się do końca, chciałem zwrócić uwagę na kartę nr 5. Co prawda zaledwie 30% głosujących wskazało, że jest usatysfakcjonowana ceną i jakością usług oraz produkowanych produktów przez firmy prywatne, jednak jest to ogromny wzrost w porównaniu z rokiem 2004. Co więcej, obywatele zauważają poprawę zarówno swojej sytuacji ekonomicznej, jak i sytuacji ekonomicznej w ogóle. 18% odpowiedziało, że sytuacja w ich kraju jest dobra, a 47% że jest w porządku. Niestety, 35% powiedziało, że jest zła – jest to jednak poprawa o 12% względem poprzedniego roku. Obywatele Ameryki Łacińskiej coraz bardziej zaczynają cenić sektor prywatny i firmy z tego sektora, jednak nadal podchodzą do nich dosyć nieufnie. Dotyczy to także sprywatyzowanych firm publicznych. Dużą nieufność respondenci wyrażają wobec prywatnych firm i koncernów zajmujących się wydobyciem surowców. Tylko 37% z nich uważa, że sektor prywatny odgrywać dużą rolę w wydobyciu – 36% w sektorze ropy naftowej, a 39% w sektorze gazu naturalnego.

Ciężko podsumować tak szeroko zakrojone badania w jednym mądrym zdaniu. Każdy powyższe dane (a zachęcam do zapoznania się z całością raportu na stronie Latinobarometro , jak i z poprzednimi raportami, dostępnymi w formacie PDF) może interpretować na swój sposób. Dlatego ja ograniczę się do powtórzenia stwierdzenia, które przeczytałem w The Economist – demokracja powoli odzyskuje pole i pozyskuje nowych zwolenników. Od siebie dodam, że jeszcze daleka droga do pełnego sukcesu, jakim będzie akceptacja demokracji oraz wolnego rynku – które są kluczami do szybszego rozwoju całego regionu.

Piotr Wołejko

Share Button