Konflikty zebrały krwawe żniwo w 2017 r.

Co łączy Syrię, Meksyk, Irak, Jemen i Afganistan? To właśnie w tych krajach zginęło najwięcej osób w ostatnich kilkunastu miesiącach. O ile w Syrii, Iraku, Jemenie i Afganistanie toczy się regularna wojna, to Meksyk jej nie doświadcza. Ponad 20 tysięcy ofiar to efekt wojny państwa z kartelami narkotykowymi oraz walk pomiędzy kartelami. Konflikty te trwają z mniejszym bądź większym natężeniem od 2006 r., gdy ówczesny świeżo wybrany prezydent Felipe Calderon zdecydował się wypowiedzieć otwartą wojnę kartelom narkotykowym. Od tego czasu każdego miesiąca ginie kilkaset, a czasem nawet ponad 2 tysiące osób.

Syria, Jemen, Irak i Afganistan to inne przypadki. Syria i Irak cierpiały głównie z powodu Państwa Islamskiego. W Jemenie trwa wojna domowa oraz proxy war pomiędzy Arabią Saudyjską i jej sunnickimi sojusznikami z regionu, a szyickim Iranem. Ponad 1000 dni tej wojny nie doprowadziło do przełomu, który pozwoliłby zatriumfować jednej ze stron. Najbardziej cierpią cywile, a korzysta Al-Kaida, kontrolująca spore połacie jemeńskiego terytorium. W Afganistanie sytuacja bez zmian – miejscowe władze wspierane przez Amerykanów (ci zdecydowali się na wzmocnienie swoich sił o kilka tysięcy żołnierzy) biją się z talibami o kontrolę nad terytorium. Raz górą jest rząd, innym razem talibowie.

In extenso o tym wycinku podsumowania 2017 r. napisałem dla Teologii Politycznej Co Tydzień. W wydaniu wieńczącym rok wielu autorów dokonało własnego resume, co składa się na bardzo ciekawy kolaż faktów i opinii na ich temat. Gorąco polecam lekturę – mojego tekstu oraz całego wydania.

Piotr Wołejko

Share Button