Kilka uwag o pakistańskich wyborach

Pakistan - prowincjeZgodnie z przewidywaniami wybory parlamentarne w Pakistanie wygrała opozycja. Rządząca dotychczas pro-prezydencka PML-Q zdobyła ok. 40 mandatów (na 272 możliwe) i najpewniej nie znajdzie się nawet w koalicji rządowej. Zwycięstwo odniosła Pakistańska Partia Ludowa (PPP), na której czele stoi mąż zamordowanej ex-premier Benazir Bhutto. Drugie miejsce w wyborach zajęła partia Nawaza Sharifa, byłego premiera i chyba najtwardszego przeciwnika Perveza Musharrafa.

W większości mediów spotkamy nagłówki krzyczące o klęsce Musharrafa oraz przewidywania, iż były szef sztabu pakistańskiej armii wkrótce ustąpi ze stanowiska. Jest to mocno wątpliwe, a nadzieje na jego rychłe ustąpienie są, moim zdaniem, płonne. Straszenie Musharrafa impeachmentem i nieustanną walką z wrogo nastawioną legislaturą nie ma większego sensu. Prezydent dobrze zdaje sobie sprawę z nowych uwarunkowań politycznych. Jakakolwiek koalicja wyłoni się w nowym parlamencie, historia, doświadczenie oraz polityczny nos każą zważać na stanowisko sił zbrojnych. Jeśli Musharraf ma oparcie w wojsku oraz wywiadzie – a na czele tych sił stoją prezydenccy zausznicy – żadnej zmiany na stanowisku głowy państwa nie będzie.

Warto uważnie obserwować teraz zachowanie wojskowych, a zwłaszcza następcy Musharrafa na stanowisku szefa sztabu, gen. Ashfaqa Parveza Kayaniego. Więcej o generale oraz o roli, jaką może odegrać, pisałem już 28 grudnia ub. roku. Wszyscy, którzy piszą teraz o nieuniknionym upadku Musharrafa zdają się zapominać o tym, że Pakistan nie jest normalną demokracją, w której armia jest poddana cywilnej kontroli i siedzi spokojnie w barakach.

Kolejna rzecz, której komentatorzy nie raczyli byli zauważyć w zamieszaniu spowodowanym zamordowaniem pani Bhutto jest rzekoma islamizacja Pakistanu. Napisałem rzekoma, gdyż wyniki wyborów wskazują na druzgocącą wręcz porażkę głównej partii islamistycznej – Muttahida Majlis-e-Amal (MMA). Symptomatyczna jest zwłaszcza porażka Maulana Fazlura Rahmana, lidera islamistów, w jego okręgu wyborczym. Co prawda partie islamistyczne zdobędą sporo głosów głównie na Zachodzie kraju (NWFP), ale na tych terenach zaskakująco dobrze wypadła świecka i nacjonalistyczna Awami National Party (ANP) – reprezentująca interesy Pasztunów.

Pakistan - struktura etniczna

 

Wyniki wyborów do czterech prowincjonalnych zgromadzeń parlamentarnych wskazują, że Nawaz Szarif nie jest żadnym ogólnokrajowym liderem opozycji, ani postacią powszechnie lubianą czy szanowną. Okrzyknięto go, po zamordowaniu pani Bhutto, jedynym liderem politycznym – mężem stanu – cieszącym się powszechną estymą. Okazało się, że były to peany nie mające podstaw w rzeczywistości – PML-N zdobyła co prawda największą liczbę mandatów w prowincji Pendżab, ale nie istniała w Sindh oraz Baluczystanie. W NWFP zdobyła zaledwie kilka głosów. Gdyby Sharif rzeczywiście był postacią o ogólnokrajowym poparciu, wyniki byłyby zupełnie inne. Pada więc mit o Sharifie jako o postaci szczególnego znaczenia. Jest zaledwie byłym premierem, jednym z wielu liderów opozycji, a nie pierwszym wśród nich.

Najbliższe tygodnie to czas mozolnego budowania koalicji przez zwycięską Pakistańską Partię Ludową oraz test lojalności wojska wobec Musharrafa. Prezydent może liczyć się z próbami usunięcia go ze stanowiska, ale o tym zdecyduje nie parlament, a armia. Bez zgody gen. Kayaniego nie będzie żadnego impeachmentu.

 Piotr Wołejko

Mapy: mapsofworld.com, photobucket.com

Share Button