Jak CIA utraciła licencję na zabijanie?

W lutym 1976 roku prezydent Gerald Ford podpisuje rozporządzenie (Executive Order) numer 11905. To zbiór dwudziestu dwóch słów, które wykluczają zabójstwo z dostępnych środków stosowanych wobec wrogów Stanów Zjednoczonych.  Mówiąc prościej Gerald Ford pozbawia własny wywiad tak zwanej „licencji na zabijanie”.

grafikaTo na tę klauzulę dość długo powoływał  się wywiad amerykański przy wszelkiego rodzaju zarzutach i oskarżeniach o bierność  i bezsilność wobec postępującego problemu terroryzmu międzynarodowego i rozrostu przestępczości transgranicznej. Prologu do rozdziału kończącego lata bezkarności CIA należy szukać w Wietnamie i innych krajach gdzie Amerykanie testowali swoje dokonania i wynalazki z pogranicza militariów, medycyny i psychologii. Równie tajemniczy i mroczny  jest wcześniejszy okres funkcjonowania  poprzedniczki CIA – OSS. Jej pomysł na inwigilowanie Europy siatkami Gladio znalazł zastosowanie w innych regionach świata, gdzie CIA prowadziła żywotne interesy.

Macv-Sog, Feniks….

Rok 1964 wydawał się przełomowy dla wojny w Indochinach. Nowe wietnamskie realia jak i nasilające się operacje na terenie Laosu i Kambodży wymusiły na Amerykanach utworzenie  Macv-Sog (Military Assistance Command Vietnam -Special Operation Group – Dowództwo Wsparcia Działań Wojskowych w Wietnamie – Specjalna Grupa Obserwacyjna). Była to tajna grupa prowadząca niekonwencjonalne działania wojskowe na linii frontu jak i na tyłach wroga. Z jednej strony był to projekt militarny, ale na dobre zależał od CIA i jej oficjeli. Projekt miał wszelkie znamiona brutalnych operacji prowadzony podczas II wojny światowej przez OSS.

Grupa skupiała w sobie pracowników wywiadu, wojsk specjalnych, najemników, kontrrewolucjonistów oraz niezależne korporacje. Szczytem operacyjnych możliwości Macv-Sog   okazała się „Operacja Feniks”.  Plan jak i domniemane  cele tej operacji opracował analityk CIA Robert Komer. Niestety  mimo szczytnych założeń plan okazał się krwawą jatką i karnawałem przemocy wobec ludności cywilnej.  Był to pewien wstęp do upadku popularności Agencji jak i początek jej prawdziwych problemów.

Chaos

Coraz większe niepowodzenia, narastająca  brutalność i lawinowo rosnąca liczba ofiar budziły ogromny sprzeciw społeczny w Stanach Zjednoczonych. Szczególny niepokój mogły budzić formy sprzeciwu wobec konfliktu do jakich można było zaliczyć dezercje czy masowe emigracje do Kanady. Prezydent Johnson zaniepokojony całą ta sytuacją w 1967 roku polecił szefowi CIA Dickowi Helmsowi opracowanie programu kontroli  środowisk kontestatorskich. Działania podjęte przez Agencje wpisały się w niechlubne karty historii, jako „Operacja Chaos”. Był to początek  wewnętrznej inwigilacji społeczeństwa amerykańskiego przez wywiad( do tej pory pierwsze skrzypce w tej kwestii grało FBI pod rządami Edgara Hoovera) .

Nielegalne podsłuchy, groźby, szantaże

Fiasko ,,Operacji Chaos” kontynuowanej przez administrację nowego prezydenta Nixona spowodowała lawinę nieprzemyślanych decyzji, pokłosiem których została afera Watergate. Zorganizowane przez prezydenta 5 czerwca 1970 roku posiedzenie członków amerykańskiego środowiska wywiadowczego doprowadziło do utajonego ograniczenia praw obywatelskich Amerykanów. Nielegalne podsłuchy, przechwytywanie korespondencji, śledzenie, szantaż czy groźby stały się amerykańską codziennością. Zuchwałość i nadmierna pewność siebie pracowników CIA doprowadziła ich 17 czerwca 1972 do centrali Partii Demokratycznej, w budynku Watergate.

Komisje i Homo

W wyniku afery 9 sierpnia Richard Nixon podał się do dymisji przekazując obowiązki swemu następcy Geraldowi Fordowi. Cała sprawa spowodowała ogromne zainteresowanie prasy, bo w grę wchodziły najpilniej strzeżone informacje federalne. Prym wiódł nowojorski dziennikarz Seymour Hersh. Z uporem maniaka zbierał nowe fakty, aż w końcu trafił na spotkanie z szefem i za razem legendą CIA  Williamem Colbym. Efektem spotkania był artykuł na łamach New York Times z 22 grudnia  1974 roku.

Dziennikarz ujawnił wiele nieprawidłowości w łonie agencji jak i szereg jej działań wykraczających daleko poza uprawnienia wywiadu. Największy skandal wywołały kulisy „Chaosu” i „Feniksa”.  Prezydent Ford bojąc się gigantycznego skandalu uruchomił machinę śledczą, powołując komisję, na czele której stanął Nelson A. Rockefeller. Senat powołał swoją komisję  do zbadania działalności służb. Na jej czele stanął senator Frank Church. Podczas przesłuchań oficerów wywiadu wyszła na jaw kolejna szokująca akcja skierowana w realnych jak i potencjalnych wrogów Ameryki.  Założeniami ,,Operacji Homo” były plany inwigilacji lub morderstw polityków takich jak Fidel Castro, Patrice Lumumba, Ahmed Sukarto, Salvadore Allende czy Ngo Dinh Diem.

Konsekwencje…    

Komisja Churcha okazała się druzgocąca dla CIA. Senatorowie doliczyli się około 900 tajnych operacji w okresie piętnastu lat. Na etacie agencji było ponad 400 dziennikarzy, którzy rozlokowani po całym świecie pilnowali by agencja nie cierpiała w kwestiach wizerunkowych. Washington Post poszedł dalej. Gazeta ujawniła fakt eksperymentowania agencji przy przesłuchaniach przy użyciu LSD. W dodatku maltretowanie psychiczne czy badania rozmaitych technik manipulacji na ludności cywilnej Indochin były kolejnym gwoździem do trumny wywiadu.

Zdegustowany i zniesmaczony skandalem i bojący się o własne notowania prezydent Ford ograniczył rolę CIA co ucieszyło jej konkurentów z National Security Agency i Defense Intelligence Agency. Miejsce Colby’ego zajął George Bush. Dodatkową konsekwencją było Rozporządzenie 11905. Wrogowie Stanów Zjednoczonych mogli odetchnąć, chociaż na chwilę, bo oficjalnie orężem agencji miał zostać aparat z notatnikiem.

Bezwzględny zakaz dokonywania zabójstw odwołał w 1998 roku Bill Clinton po zamachach na ambasady Stanów Zjednoczonych w Kenii i Tanzanii. Ostrożnie sformułowane memoranda notyfikacyjne nie były oczywiście tak silne, jak unormowania prawne, z którymi CIA wchodziła do Wietnamu, ale był to powrót na dobrą ścieżkę. Szczególnie gdy wcześniejsi sojusznicy powoli okazywali się nowymi wrogami.

Patryk Poskrobko, czytelnik bloga Dyplomacja

 

UWAGA, przeczytaj!

Ty też chcesz opublikować swój wpis na blogu? Masz swoje zdanie w zakresie stosunków międzynarodowych, a szukasz właściwego miejsca do pierwszej publikacji? Dyskutujesz w komentarzach lub na forach na tematy międzynarodowe, ale potrzebujesz czegoś więcej? Blog Dyplomacja jest otwarty na Twoje propozycje. Napisz do mnie na adres p.wolejko[at]vp.pl, wyślij wiadomość na Dyplomacji na Facebooku lub na skontaktuj się ze mną na Twitterze. Chętnie pomogę Wam przekroczyć barierę pomiędzy byciem Czytelnikiem a Autorem, która – uwierzcie mi – jest cienka i łatwa do pokonania.

Share Button