Brzeziński: „W wielu częściach świata stabilność będzie zagrożona”

Rzeczpospolita

Były doradca ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta Jimmy’ego Cartera – Zbigniew Brzeziński twierdzi w wywiadzie dla Rzeczpospolitej, że porażka USA w Iraku i wycofanie stamtąd żołnierzy może spowodować chaos na świecie. Ucierpieć na tym może także i Polska, gdyż opiera swoje bezpieczeństwo na sojuszu z Ameryką. Brzeziński radzi, aby utrzymując bliskie stosunki ze Stanami Zjednoczonymi, umacniać pozycję Polski w Unii Europejskiej. Zachęca do ocieplenia relacji z Berlinem, krytykując obecne podejście rządu Jarosława Kaczyńskiego do stosunków z RFN: „Nie należy więc uparcie zwracać uwagę na negatywne aspekty stosunków z Niemcami, przesadnie pobudzać, a przez to i zaogniać pamięć o bardzo tragicznej historii. To wstrzymuje pojednanie i uniemożliwia Polsce odgrywanie bardziej znaczącej roli w UE.” Jako przyczyny obecnej sytuacji w Iraku Brzeziński – słusznie zresztą – wymienia błędną politykę względem całego Bliskiego Wschodu: faworyzowanie Izraela w sporze z Palestyńczykami, brak prób nawiązania relacji z Iranem. Wszystko to jest spowodowane – o czym Brzeziński już nie wspomina – wpływem jaki na prezydenta Georga W. Busha wywierają neokonserwatyści.
A jakie recepty na zapobieżenie irackiej klęsce widzi były doradca prezydenta Cartera? Wskazuje trzy elementy, które wymagają pilnej realizacji: rozmowy z szyickimi przywódcami religijnymi mającymi wpływ na grupy zbrojne, rozwiązanie konfliktu izraelsko-palestyńskiego oraz rzeczowy dialog z Iranem na temat zapewnienia bezpieczeństwa w regionie. Wydaje się, że realizacja tych propozycji jest niemożliwa, gdyż w Autonomii Palestyńskiej rządzi skrajnie antyizraelski Hamas a Iran poczuł swoją regionalną moc i na pewno wystawiłby USA bardzo drogi rachunek za ustępstwa ze swojej strony (czyt. zgodę na dalsze wzbogacanie uranu i budowę bomby atomowej w przyszłości). Z Brzezińskim zgadzam się – rozwijając nawet jego tezy – że porażka USA w Iraku przyniesie światu chaos. Ameryka, jak po porażce w Wietnamie, najpewniej powróciłaby do izolacjonizmu, a to tylko rozzuchwaliłoby wrogów Ameryki, Zachodu i demokracji.
Share Button