Brazylia: Mocarstwo z Południa

Dziś publikuję przedruk mojego artykułu opublikowanego w tygodniku „Polska Zbrojna” (48/2011) z myślą o tych, którzy nie mogli przeczytać tekstu w wersji drukowanej. Jednocześnie zachęcam do zakupu najnowszego numeru „Polski Zbrojnej” (50/2011), w którym znajdziecie mój artykuł zatytułowany „Wojna na pustyni„, poświęcony skomplikowanej sytuacji wewnętrznej w Algierii.

Dwudzieste pierwsze stulecie ma być wiekiem Azji. Jednak nie tylko kraje Dalekiego Wschodu będą dynamicznie się rozwijać i rosnąć w polityczną siłę. Nie można pominąć takich państw jak Turcja, RPA czy Brazylia, które już dziś pretendują do miana regionalnych mocarstw. Najsilniejsze z tego grona jest najludniejsze i największe państwo Ameryki Południowej. I będzie o nim najgłośniej, ponieważ w najbliższych latach będzie gospodarzem Mistrzostw Świata w piłce nożnej (2014 r.) oraz letnich Igrzysk Olimpijskich (2016 r.). Te dwa wydarzenia sprzyjają modernizacji kraju rządzonego przez pierwszą w historii kobietę-prezydent – Dilmę Rouseff, wybraną w 2010 roku następczynię popularnego Luli da Silvy.

Siódma gospodarka świata

Produkt krajowy brutto Brazylii wynosi ok. 2,1 biliona dolarów i jest większy od pozostałych państw południowoamerykańskich razem wziętych, a dwa razy większy od meksykańskiego. Brazylia jest siódmym najbogatszym państwem świata, z dużymi szansami na szybki awans na piątą pozycję i wyprzedzenie Wielkiej Brytanii i Francji. Kryzys dotknął także Brazylię, a 2009 rok kraj zakończył na delikatnym (ok. 0,65%) minusie. Ubiegły rok zakończył się jednak 7,5% wzrostem, a w obecnym gospodarka urośnie o niemal 4%. Brazylijskie rolnictwo kwitnie, przemysł rośnie w oczach, a jakby tego było mało, trwają przygotowania do eksploatacji potężnych (ok. 10 miliardów baryłek) złóż ropy naftowej, położonych kilka kilometrów pod dnem Atlantyku. W ciągu kilku lat Brazylia stanie się czołowym eksporterem ropy naftowej. Państwowa spółka wydobywcza Petrobras jest najbardziej wartościową marką regionu i 61. na świecie. W innym sektorze, lotniczym, Embraer znalazł sobie niszę pomiędzy gigantami branży – Airbusem i Boeingiem.

Z boomu gospodarczego korzysta też największa na kontynencie latynoamerykańskim, licząca ponad 300 tys. żołnierzy armia. W roku 2010 budżet wojskowy wyniósł 2,6% PKB. Brazylia podpisała umowy o strategicznym partnerstwie z Francją i Rosją, zbliżyła się także do Stanów Zjednoczonych (kolejna umowa, tym razem dotycząca współpracy wojskowej), otwierając sobie tym samym drzwi do zakupów u tych czołowych producentów uzbrojenia. Francja sprzedaje Brazylii sześć okrętów podwodnych o napędzie nuklearnym, Rosjanie liczą na sprzedaż takich okrętów o napędzie konwencjonalnym. Amerykanie i Francuzi ostrzą sobie zęby na duży kontrakt na zakup kilkudziesięciu samolotów bojowych, jednak jego rozstrzygnięcie przełożono najwcześniej na 2012 rok. Swoją armię Brazylia wykorzystuje w licznych misjach zagranicznych pod banderą ONZ (Haiti, DRK) oraz zabezpieczając własne interesy w Amazonii, chroniąc liczącą ponad 16 tys. km. granicę lądową. Brazylia jest też czynnikiem stabilizującym w regionie, paraliżując swoją potęgą wszelkie posunięcia prezydenta Wenezueli Hugo Chaveza.

Przechył na Południe

Brazylijczycy są zainteresowani kooperacją w dziedzinie technologii kosmicznych oraz nuklearnych, zamierzają w tym celu współpracować m.in. z Rosją. Zainteresowanie akurat tymi dziedzinami pokazuje skalę ambicji oraz rosnące możliwości Brasilii. A te są coraz większe również na arenie międzynarodowej. Zdaniem badaczki Kellie Meiman z think-tanku Center for American Progress: „Brazylia uczy się w bezprecedensowy sposób balansować sensowną dyplomację handlową z dyplomacją polityczną„. Głównym partnerem handlowym kraju jest Unia Europejska, a spośród państw – Chiny. Brazylijska polityka handlowa służy, jak twierdzi Matias Spektor, ekspert z brazylijskiego centrum badawczego CPDOC, „nie tylko bogaceniu się państwa, ale także uczynieniu go silniejszym”.

Brazylia jest nastawiona na rozwijanie współpracy z krajami tzw. Południa: azjatyckimi i afrykańskimi. Uczestniczy w prestiżowym klubie BRIC(S), wraz z Rosją, Indiami i Rosją (ostatnio dokooptowano do grupy Republikę Południowej Afryki). Należy też podkreślić ostrożność prezentowaną przez Brazylię w stosunkach ze Stanami Zjednoczonymi. Pozwala to Brazylii odgrywać rolę pośrednika pomiędzy krajami Ameryki Południowej a USA, a także utrzymywać poprawne lub dobre relacje z antyamerykańsko nastawionymi rządami, chociażby takimi jak Wenezuela. Brazylijczycy są bardzo wyczuleni na wszelkie oznaki służalczości wobec Ameryki.

Prawdziwie globalne mocarstwo

Rosnąca gospodarka zwiększa apetyt do odgrywania istotniejszej roli w świecie. Zdaniem Davida Rothkopfa, specjalisty ds. międzynarodowych: „Brazylia nie chce być dłużej postrzegana wyłącznie jako największe państwo Ameryki Łacińskiej„. Podobnie uważa Paulo Sotero z think-tanku Wilson Center: „Brazylia chce, aby jej głos był słyszalny na arenie międzynarodowej„. Dlatego też Brazylia domaga się uznania zwiększenia swej roli w międzynarodowych instytucjach, takich jak Rada Bezpieczeństwa ONZ (uzyskanie statusu stałego członka tego gremium) czy Międzynarodowy Fundusz Walutowy.

Zeszłoroczna próba, podjęta wraz z innym wschodzącym mocarstwem – Turcją, rozwiązania problemu irańskiego programu nuklearnego pokazuje, że Brazylia zaczyna zachowywać się jak świadomy swej siły podmiot na arenie międzynarodowej. Dziś Brazylijczycy krytykują politykę monetarną Stanów Zjednoczonych i rozważają udział w ratowaniu strefy euro, stojąc w jednym szeregu z takimi państwami jak Chiny czy Japonia. A to dopiero początek.

Piotr Wołejko

Share Button